W piątek Senat zaakceptował nowelizacje przepisów podatkowych pozwalających na zwolnienie z PIT oraz CIT dofinansowania tych pojazdów z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu (FNT). Oznaczałoby to, że już w lutym ceny samochodów elektrycznych byłyby niższe o 30 proc., choć ulga będzie ograniczona do kwoty 37,5 tys. zł, a cena samochodu objętego dopłatą nie będzie mogła przekraczać 125 tys. zł. Uruchomienie programu mocno się opóźniło. Jedną z przyczyn była nowelizacja przepisów podatkowych, ale długo trwało przygotowanie samych rozporządzeń związanych z wprowadzeniem ulgi. O ile kwestia dopłat dla osób fizycznych została ostatecznie zaakceptowana w listopadzie ub. roku, kiedy podpisano niezbędne rozporządzenie, o tyle przedsiębiorcy musieli czekać do końca grudnia.
Firmy z ulg praktycznie nie skorzystają. Dopłaty nie będą stosowane w przypadku aut leasingowanych. A przedsiębiorcy korzystają z samochodów w leasingu lub długoterminowym wynajmie. Z kolei zakupy nowych samochodów przez osoby fizyczne to zaledwie jedna czwarta całego rynku. W rezultacie cel całego programu – radykalne przyspieszenie sprzedaży e-aut – w obecnej sytuacji wydaje się mało realny. Problemem pozostaje górna granica ceny samochodu, jaki byłby objęty zwolnieniem. Za 125 tys. zł można kupić jedynie małe miejskie auta. te bardziej praktyczne, klasy kompaktowej nie mówiąc o większych, pozostaną poza zasięgiem wsparcia. W dodatku e-auta wcale nie tanieją, choć tak zakładano jeszcze 2-3 lata temu. Problemem pozostaje wciąż wysoki koszt produkcji baterii i ogólny wzrost kosztów producentów samochodów związany z obniżeniem od początku 2020 r. dopuszczalnego średniego progu emisji CO2 przypadającego na każde wyprodukowane auto.
Smart EQ fortwo.
Według Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA), obecnie w Polsce zarejestrowanych jest 5091 samochodów z napędem wyłącznie elektrycznym oraz 3546 hybryd plug-in (ładowanych z gniazdka). Według danych Stowarzyszenia Europejskich Producentów Pojazdów ACEA, w trzecim kwartale 2019 r. (ostatnie dane) unijny rynek takich aut osiągnął 3,1 proc. udziału we wszystkich nowych rejestracjach, dzięki dynamice wzrostu wynoszącej 51,8 proc. w ujęciu rocznym. Gdy w Niemczech zarejestrowano w tym czasie 26,9 tys. takich aut, w Polsce tylko 541, mniej niż na Węgrzech (797) i Rumunii (543).