Brakuje ponad 200 mln zł na dokończenie autostrady A1 pod Częstochową

Takiego czarnego scenariusza można było się spodziewać. Blisko dwa razy więcej od planowanego kosztorysu może kosztować dokończenie odcinka autostrady A1 pod Częstochową.

Publikacja: 14.06.2019 11:01

Brakuje ponad 200 mln zł na dokończenie autostrady A1 pod Częstochową

Foto: fot. AdobeStock

W końcu kwietnia Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) wyrzuciła z tej budowy włoską firmę Salini Polska. Osiem firm zaproszonych w maju do negocjacji w sprawie sfinalizowania prac przedstawiło w czwartek swoje oferty. Najtańsza wynosi 434,4 mln zł, najdroższa prawie 677 mln zł. Tymczasem na dokończenie prac po Włochach przeznaczono 230 mln zł.

""

fot. AdobeStock

moto.rp.pl

Jeszcze nie wiadomo, kiedy GDDKiA podejmie decyzje w sprawie dalszych kroków związanych z pechową inwestycją. W grę wchodzą prawdopodobnie dwie możliwości. Pierwsza to unieważnienie dotychczasowej procedury wyboru wykonawcy i rozpisanie nowego przetargu. Jest to jednak czasochłonne rozwiązanie i nie można wykluczyć, że kolejne składane oferty okażą się jeszcze droższe. Drugi scenariusz to wystąpienie GDDKiA do Ministerstwa Infrastruktury o zwiększenie budżetu i podpisanie umowy z tym wykonawcą, który przedstawił najtańszą propozycję. Możliwa jest także sytuacja, w której GDDKiA zmieni warunki, na jakich ma być zrealizowana umowa, modyfikując w taki sposób zakres prac, by obniżyć koszty.

CZYTAJ TAKŻE: GDDKiA: Bat na Włochów i Hiszpanów

Według dotychczasowych planów, wykonawca, który zastąpi Włochów, miał dokończyć roboty ziemne i ułożyć nawierzchnię. Jednak w pierwszej kolejności powinien zabezpieczyć przed degradacją już wykonane elementy, w tym mosty. Wybór wykonawcy miał nastąpić bez przetargu, w trybie negocjacji bez ogłoszenia, by przyspieszyć dokończenie inwestycji. Taką procedurę dopuszcza art. 62 ustawy Prawo zamówień publicznych. A to miało pozwolić na włączenie do ruchu obu jezdni omijającego Częstochowę odcinka Blachownia – Rząsawa jeszcze przed końcem roku.

""

fot. AdobeStock

moto.rp.pl

Teraz plany szybkiego dokończenia budowy mogą okazać się mało realne. Z kolei nie można wykluczyć, że wykonawcy wyśrubowali ceny, bo GDDKiA jest przyparta do muru: w sierpniu mają być oddane do ruchu odcinki A1 pomiędzy Blachownią a Pyrzowicami, a Częstochowa chce rozpocząć remont fragmentu gierkówki przebiegającej przez miasto. W tej sytuacji pozostawienie niedokończonego odcinka stanowiącego obwodnicę miasta bardzo mocno skomplikuje sytuację zarówno ruchu lokalnego, jak i tranzytu w korytarzu Warszawa – Katowice.

CZYTAJ TAKŻE: Firmy dopłacają krocie do budowy dróg

W końcu kwietnia Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) wyrzuciła z tej budowy włoską firmę Salini Polska. Osiem firm zaproszonych w maju do negocjacji w sprawie sfinalizowania prac przedstawiło w czwartek swoje oferty. Najtańsza wynosi 434,4 mln zł, najdroższa prawie 677 mln zł. Tymczasem na dokończenie prac po Włochach przeznaczono 230 mln zł.

Jeszcze nie wiadomo, kiedy GDDKiA podejmie decyzje w sprawie dalszych kroków związanych z pechową inwestycją. W grę wchodzą prawdopodobnie dwie możliwości. Pierwsza to unieważnienie dotychczasowej procedury wyboru wykonawcy i rozpisanie nowego przetargu. Jest to jednak czasochłonne rozwiązanie i nie można wykluczyć, że kolejne składane oferty okażą się jeszcze droższe. Drugi scenariusz to wystąpienie GDDKiA do Ministerstwa Infrastruktury o zwiększenie budżetu i podpisanie umowy z tym wykonawcą, który przedstawił najtańszą propozycję. Możliwa jest także sytuacja, w której GDDKiA zmieni warunki, na jakich ma być zrealizowana umowa, modyfikując w taki sposób zakres prac, by obniżyć koszty.

Tu i Teraz
Porsche brakuje części. Wyprodukuje mniej samochodów i musi skorygować prognozę
Tu i Teraz
Luksusowe auto za kryptowalutę. Ferrari pozwala europejskim klientom płacenie w Bitcoinach
Tu i Teraz
Kończy się dobra passa polskiego przemysłu motoryzacyjnego
Tu i Teraz
Ceglany piec ogrzewany wodorem. Tak Toyota piecze pizzę
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Tu i Teraz
Serbia chce udostępnić UE jedno z największych złóż litu na świecie