Reklama
Rozwiń
Reklama

Budżet dopłat do elektryków topnieje. Wsparcie skończy się szybciej, niż zakładano

Budżet na dopłaty do samochodów elektrycznych topnieje w ekspresowym tempie. Wbrew wcześniejszym pesymistycznym przewidywaniom, zakładającym nawet ewentualność niewykorzystania całego wsparcia w wyznaczonym czasie, tj. do kwietnia 2026 r., pieniądze niewątpliwe skończą się znacznie szybciej.

Publikacja: 09.11.2025 09:46

Pola dopłat dostępna w programie „NaszEauto” skończy się najprawdopodobniej w lutym 2026 r., a więc

Pola dopłat dostępna w programie „NaszEauto” skończy się najprawdopodobniej w lutym 2026 r., a więc na około dwa miesiące przed planowanym terminem końcowym przyjmowania wniosków

Foto: mat. prasowe

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie są prognozy zakończenia budżetu na dopłaty do samochodów elektrycznych?
  • Jakie zmiany w budżecie i jego dystrybucji miały miejsce?
  • Jak zamknięcie programu dopłat wpływa na popyt na elektryczne auta?

Według ekspertów z Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności (PSNM), dostępna w programie „NaszEauto” pula skończy się najprawdopodobniej w lutym 2026 r., a więc na ok. dwa miesiące przed planowanym terminem końcowym przyjmowania wniosków. Choć planujący zakup elektryka powinni pospieszyć się jeszcze bardziej. – Nie wykluczamy, że do wyczerpania wszystkich środków dojdzie jeszcze szybciej, bo już w styczniu – powiedział „Rzeczpospolitej” Jan Wiśniewski, dyrektor Centrum Badań i Analiz PSPA. Będzie to efektem z jednej strony dość znacznie okrojenia budżetu, z drugiej – rozszerzenia kręgu beneficjentów. Jeśli pierwotnie na drugą edycję wsparcia rynku e-samochodów przeznaczono 1,6 mld zł, to w październiku rząd zdecydował o zmniejszeniu tej kwoty do niespełna 1,2 mld zł, kierując 400 mln zł na inne cele. Ponadto program rozszerzono o elektryczne samochody dostawcze kategorii N1, minibusy, a podstawową kwotę dotacji podniesiono do 30 tys. zł.

Czytaj więcej

Kia bije rekord Guinnessa. Żaden elektryczny van nie przejechał tylu kilometrów

Według danych serwisu Elektromobilni.pl, na koniec października 2025 r. wykorzystano już 608 milionów złotych, co stanowiło 51 proc. całkowitego budżetu. Ale tempo składania wniosków przyspiesza: jeśli w lutym, po uruchomieniu programu, do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wpłynęło 1125 wniosków o dopłaty, to w październiku już 3941. A to nie wszystko, bo w końcu roku rejestracje nowych samochodów zawsze przyspieszają. – W dodatku zainteresowani nabyciem elektryka nie będą zwlekać z decyzjami zakupowymi, mając świadomość, że to może być ostatnia szansa, żeby nabyć w Polsce elektryczne auto z dopłatą – stwierdza Wiśniewski.

Zniknięcie dopłat osłabi popyt na elektryki

PSNM prognozuje, że najbliższe miesiące będą okresem dalszego przyspieszenia w segmencie elektromobilności. Sam październik przyniósł już 3941 wniosków i 4798 rejestracji – to wzrost odpowiednio o 250 i 186 proc.. – W grudniu rynkowy udział samochodów elektrycznych może zbliżyć się do 10 proc., natomiast w skali roku powinien przekroczyć 6,5 proc. To rekordowe wyniki, które jeszcze niedawno byłyby dla wielu nie do pomyślenia – podkreśla dyrektor Centrum Badań i Analiz PSPA. Zamknięcie programu dopłat mocno schłodzi popyt na elektryki. To naturalne zjawisko, obserwowane we wszystkich państwach, gdzie dotacje zostały wycofane. Przykładem są Niemcy, gdzie po zamknięciu programu dopłat sprzedaż e-aut tąpnęła o niemal 40 proc. Teraz podobne zjawisko widać na rynku amerykańskim, gdzie producenci wycofują ze sprzedaży kolejne modele elektrycznych aut z powodu braku popytu. W rezultacie także w Polsce w 2026 r. utrzymanie dotychczasowego poziomu sprzedaży samochodów elektrycznych okaże się niemożliwe.

Reklama
Reklama

Na razie trudno jeszcze prognozować, jak głębokie będą spadki popytu. Zwłaszcza z uwagi na nowe zasady rozliczania podatku dochodowego: przewidziany w ustawach o PIT i CIT limit amortyzacji zużycia samochodu osobowego zostanie obniżony z dotychczasowych 150 tys. zł do 100 tys. zł (o ile emisje takiego pojazdu nie są mniejsze niż 50 g CO2 na km). Nowe przepisy wejdą w życie od początku 2026 r. i w praktyce będą dotyczyć niemal wszystkich nowych modeli samochodów spalinowych na polskim rynku (również prawie wszystkich hybryd). – W efekcie wprowadzenia nowelizacji różnica w wysokości amortyzowanego odpisu pomiędzy osobowymi elektrykami a pojazdami spalinowymi wyniesie aż 125 tys. zł, co dla wielu firm może stanowić argument za wyborem samochodów elektrycznych – komentuje PSNM. Samochodom elektrycznym powinno także sprzyjać stopniowe (choć wciąż powolne) zmniejszanie się różnicy kosztów w porównaniu do aut spalinowych. W pierwszej połowie 2025 r. średnia cena ważona osobowych elektryków sprzedawanych w Polsce była o ok. 20 proc. wyższa niż pojazdów spalinowych, podczas gdy rok wcześniej różnica sięgała 39 proc.

CZY WIESZ, ŻE…
- Polska jest dziś najszybciej rosnącym rynkiem e-mobilności w Europie Środkowej – w 2025 r. liczba rejestracji aut elektrycznych wzrosła o ponad 80 proc.
- Średnia dopłata w programie „NaszEauto” wynosi 28 tys. zł, ale w przypadku aut dostawczych może sięgnąć nawet 70 tys. zł.
- Tylko trzy kraje w UE – Niemcy, Francja i Holandia – przeznaczyły więcej środków na wsparcie zakupu e-aut niż Polska.
- W 2024 r. globalna sprzedaż aut elektrycznych przekroczyła 14 mln sztuk, a Polska odpowiada już za ok. 0,6 proc. europejskiego rynku BEV.

Czytaj więcej

Miał być wizytówką amerykańskiej elektromobilności. Teraz otrzyma napęd V8

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie są prognozy zakończenia budżetu na dopłaty do samochodów elektrycznych?
  • Jakie zmiany w budżecie i jego dystrybucji miały miejsce?
  • Jak zamknięcie programu dopłat wpływa na popyt na elektryczne auta?
Pozostało jeszcze 95% artykułu

Według ekspertów z Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności (PSNM), dostępna w programie „NaszEauto” pula skończy się najprawdopodobniej w lutym 2026 r., a więc na ok. dwa miesiące przed planowanym terminem końcowym przyjmowania wniosków. Choć planujący zakup elektryka powinni pospieszyć się jeszcze bardziej. – Nie wykluczamy, że do wyczerpania wszystkich środków dojdzie jeszcze szybciej, bo już w styczniu – powiedział „Rzeczpospolitej” Jan Wiśniewski, dyrektor Centrum Badań i Analiz PSPA. Będzie to efektem z jednej strony dość znacznie okrojenia budżetu, z drugiej – rozszerzenia kręgu beneficjentów. Jeśli pierwotnie na drugą edycję wsparcia rynku e-samochodów przeznaczono 1,6 mld zł, to w październiku rząd zdecydował o zmniejszeniu tej kwoty do niespełna 1,2 mld zł, kierując 400 mln zł na inne cele. Ponadto program rozszerzono o elektryczne samochody dostawcze kategorii N1, minibusy, a podstawową kwotę dotacji podniesiono do 30 tys. zł.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Na prąd
Warszawa rozbudowuje zeroemisyjną flotę chińskimi autobusami
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Na prąd
Kia bije rekord Guinnessa. Żaden elektryczny van nie przejechał tylu kilometrów
Na prąd
Nowe baterie Toyoty mogą zmienić na zawsze rynek aut elektrycznych
Na prąd
General Motors niespodziewanie koryguje kurs. Priorytetem znów silniki spalinowe
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Na prąd
Elektryki z Chin jednak z dopłatą. Rząd zmienia zasady programu „NaszEauto”
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama