Mocno spada popularność diesla na europejskim rynku aut osobowych. Jak podało w środę Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów ACEA, w II kw. 2018 r. rejestracje pojazdów z tym napędem zmalały o 15,5 proc. w porównaniu rok do roku. Wzrosła zarazem sprzedaż aut na benzynę – o 19,8 proc. r/r, a elektrycznych – o 43,8 proc. W rezultacie silniki benzynowe mają już 56,7 proc. udziału w całym unijnym rynku samochodów spalinowych, podczas gdy udział diesli stopniał do 36,3 proc.
Samochody z napędem alternatywnym zdobyły 6,9 proc. europejskiego rynku. To pojazdy z silnikami hybrydowymi, hybrydy plug-in oraz auta bateryjne. Rejestracje tych ostatnich rosły szybko – o 45,5 proc. w II kw, ale w całości sprzedawanych aut na rynkach UE zaledwie co 60 był pojazdem bateryjnym.
Śladowe ilości elektryków
Popyt na diesle spada od wybuchu afery z fałszowaniem emisji tlenków azotu przez Volkswagena. Jednak bezpośrednim powodem zmniejszania sprzedaży są ewentualne restrykcje, jakie miałyby czekać posiadaczy aut z silnikami wysokoprężnymi w przyszłości. Chodzi np. o rozważane przez miasta ograniczenia wjazdu do centrum czy wyższe opłaty za parkowanie lub planowane dalsze ograniczenia emisji. To sprawia, że część rozważających kupno diesla obawia się problemów z późniejszą odsprzedażą.
CZYTAJ TAKŻE: Kosztowny urok elektromobilności