Dało to dieslom 34,5-procentowy udział w całości sprzedaży nowych samochodów osobowych. Zarazem – jak podaje branżowy serwis Automotive News Europe – styczniowe rejestracje aut z silnikami benzynowymi zmalały o 8,1 proc. Może to oznaczać, że największy rynek motoryzacyjny w Europie już „przetrawił” aferę spalinową, a nowe silniki diesla, nie tylko ekonomiczne, ale także bezpieczne dla środowiska dzięki wprowadzeniu nowych standardów emisji, zachęcają do zakupów. Stowarzyszenie importerów VDIK poinformowało, że wzrósł popyt na takie auta ze strony nabywców flotowych, co przełożyło się na zwiększenie sprzedaży oleju napędowego.
Walcząc z zanieczyszczeniem powietrza kolejne miasta zakazują wjazdu starych diesli. Ostatnie badania przeprowadzone w Hamburgu udowodniły, że te działania nie przynoszą spodziewanych efektów / fot. AdobreStock
Choć zagrożeniem dla posiadaczy diesli pozostają wprowadzane i planowane zakazy wjazdu do centrów niemieckich miast dla aut nie spełniających norm emisji Euro 6, to przedstawiciele niemieckich władz zdecydowanie stają po ich stronie. Dziennik Bild podał, że niemiecki minister transportu Andreas Scheuer wezwał w liście Komisję Europejską do przeglądu limitów zanieczyszczenia dwutlenkiem azotu, które – jego zdaniem – są zbyt surowe. Ocenia się, że list odzwierciedla obawy części polityków, iż nawet już wprowadzone obostrzenia mogą zaszkodzić niemieckiemu przemysłowi samochodowemu. Zarazem niemiecki rząd cały czas mocno naciska na koncerny motoryzacyjne, by wzięły na siebie znaczną część kosztów związaną z modernizacją parku diesli. Także sami producenci chcą przyciągnąć klientów: Volkswagen oferuje dopłaty do zakupu nowych aut z silnikiem wysokoprężnym dla tych, którzy zdecydują się na złomowanie starego diesla.
CZYTAJ TAKŻE: Diesel na wymarciu? Jego blask jeszcze długo nie zgaśnie
O tym, że diesle nowej generacji emitują tylko niewielkie ilości zanieczyszczeń potwierdziły m.in. badania, których wyniki udostępniło w końcu ub. roku Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA). Dane z testów ok. 270 nowych typów samochodów z silnikiem wysokoprężnym, wprowadzonych na europejski rynek w ciągu 2018 roku i homologowanych według najnowszej normy Euro 6d-TEMP zgodnie z cyklem WLTP pokazały, że w ich przypadku emisja tlenków azotu (NOx) jest znacznie niższa od progów określonych nawet w procedurze RDE, uwzględniającej warunki faktycznej eksploatacji drogowej. Będzie ona obowiązywać od września 2019 r. – Co więcej, już dziś badania większości tych pojazdów przynoszą wyniki poniżej jeszcze ostrzejszego progu emisji NOx, który będzie obowiązkowy dopiero od stycznia 2020 roku – podkreśla ACEA.