Honda Prelude w swoich czasach świetności rozpalała wyobraźnię. Niezależnie od tego, czy mówimy o generacjach z otwieranymi lampami czy z systemem czterech kół skrętnych, Prelude mogła się podobać. Atrakcyjny wygląd, ciekawe rozwiązania i silnik VTEC lubiący wysokie obroty i „kopiący w plecy” - oto przepis na marzenie motoryzacyjne końca XX wieku. Legendarna nazwa zniknęła z rynku 23 lata temu. Teraz powraca. Można by się obawiać - bo przecież w tych czasach wszystko jest możliwe - że teraz Prelude będzie crossoverem. Na szczęście nic z tego. Nadwozie typu coupe zostaje. Choć z klasycznym VTEC-iem trzeba się oczywiście pożegnać.
Honda Prelude powraca póki co w formie modelu koncepcyjnego
Pokazana najnowsza Honda Prelude szóstej generacji to model hybrydowy. Nieprzypadkowo prototyp został zaprezentowany w przeddzień 25. rocznicy działalności Hondy w dziedzinie napędów tego typu. Tak, tak - nieco zapomniany Insight ma już ćwierć wieku! Atrakcyjna stylistyka znowu rozpala wyobraźnię, niemal tak mocno, jak Prelude sprzed dekad. Jak na razie pokazano tylko prototyp, w dodatku nie ujawniono wyglądu wnętrza - pozostaje mieć nadzieję, że stylistyka odmiany produkcyjnej nie zmieni się zbyt mocno. Co znajdzie się pod maską? Prawdopodobnie będzie to taki sam układ, jaki pracuje w aktualnych modelach Civic czy ZR-V. Ma tam 184 KM i 315 Nm. Zbiera dobre opinie zarówno w kwestii osiągów i wrażeń z jazdy, jak i zużycia paliwa. Być może Prelude otrzyma pewien zastrzyk mocy.
Honda Prelude powraca póki co w formie modelu koncepcyjnego
Honda Prelude powraca póki co w formie modelu koncepcyjnego. Do produkcji może trafić w 2025 roku
Jak zapewniają przedstawiciele Hondy, nowy model będzie "preludium do przyszłych modeli ucieleśniających zaangażowanie Hondy w sportowe osiągi”. Oficjalną premierę zaplanowano na ten weekend, podczas Festiwalu Prędkości w Goodwood. Pierwsze egzemplarze mogą trafić do salonów (także w Polsce, ponieważ Honda zapowiedziała obecność Prelude w Europie) w 2025 lub 2026 roku. Co ważne, model ma być przystępny cenowo… a przynajmniej tak zapowiadają menadżerowie marki. To może oznaczać cenę startującą od ok. 200 tysięcy złotych (czyli więcej niż kosztuje „zwykły” Civic i mniej niż trzeba zapłacić za Type R’a). Obecnie segment nieprzesadnie drogich coupe jest wyjątkowo mały. Wielki powrót Hondy Prelude ma więc szanse na powodzenie. Byłoby miło, gdyby okazało się, że w tych czasach auta, które nie są SUV-ami, też mogą odnieść sukces.