Już wszechobecny pomarańczowy kolor na początku prezentacji powinien co nieco zdradzać. Zupełnie przypadkiem tego dnia założyłem koszulę w... kolorze pomarańczowym. Wyglądałem trochę, jakbym wiedział, co za chwilę się wydarzy lub na faceta z obsługi tego eventu. Nic bardziej mylnego, tak jak cała reszta gości miałem zero pomysłów, jaką nowość pokaże Mercedes. "Po cichu" mówiło się tylko, że ma być to jakiś model koncepcyjny. One-Eleven utrzymywany był w tajemnicy do samego końca. Pierwszy na scenę wyjechał pomarańczowy mercedes C111. Eksperymentalny samochód z 1970 r., który pobił całe mnóstwo rekordów, ale nigdy nie wszedł do produkcji. Ekstremalnie płaski, z centralnym silnikiem Wankla lub diesla, drzwiami unoszonymi do góry jak w historycznym Gullwingu i karoserią wykonaną z tworzyw sztucznych. Zbudowano kilkanaście egzemplarzy C111. Każdy z nich wyglądał nieco inaczej. Z zabudowanym dieslem C111 zdobył aż 16 rekordów świata. Z silnikiem benzynowym i aerodynamicznie udoskonalonym nadwoziem rozpędził się w 1976 r. na włoskim torze Nardo do 404 km/h.
Mercedes One-Eleven
Tuż za C111 na scenę wyjechał Gorden Wagener, stylista, który w Mercedesie pracuje już od 1997 r. Rozpoczął swoją karierę od modelu, który na rynku zbytnio się nie przyjął. Mercedes klasy R był produkowany przez osiem lat (2005–2013) i nie doczekał się następcy, a to raczej rzadkość w tej firmie, gdzie kolejne generacje modeli produkowane są przez dekady. Mimo to kariera Wagenera nie zakończyła się na tym modelu, wręcz przeciwnie – jego zawodowy los potoczył się tak, że dzisiaj zarządza wszystkim, co jest związane z designem w marce Mercedes. Nieważne, czy dotyczy to AMG, Maybacha, elektryków z serii EQ, konceptów, czy modeli produkcyjnych.
Czytaj więcej
Mercedes ma w swojej ofercie kolejnego elektryka. To już siódmy e-model w gamie. EQE SUV ma być wygodnym, rodzinnym, przestronnym autem.
Mercedes One-Eleven