Najlepiej sprzedawały się SUVy. Mercedes GLC znalazł niemal 4 tys. nabywców, co oznacza 77-procent wzrostu. Chętnych na GLC Coupe było 3,1 tys., o 121 proc. więcej, niż rok wcześniej. Mercedes-Benz był w 2024 roku w Polsce liderem rejestracji zelektryfikowanych pojazdów. Sprzedał ich 3,6 tys. sztuk, o 28 proc. więcej niż w 2023 roku, podczas gdy rynek w tym czasie zwiększył się jedynie o 3 proc. Było to 1,5 tys. aut w pełni elektrycznych BEV (+25 proc., przy spadku całego rynku o 3 proc.) oraz 2,1 tys. hybryd plug-in PHEV ( czyli o 31 proc., więcej przy wzroście całego rynku o 13 proc.). Trzy najchętniej wybierane modele w pełni elektryczne to EQA (471 szt., plus 63 proc.), EQB (306 szt., plus 101 proc.) oraz EQE SUV (266 szt., plus 50 proc.).
Mercedes GLC to najchętniej kupowany model Mercedesa w Polsce
Marcin Kwoka nie ma wątpliwości, co powoduje tak dobre wyniki. - To szybki wzrost gospodarczy , który wynosi ponad 3,5 proc. PKB i umożliwia pogoń za najbogatszymi krajami Europy. I tak długo jak prognozy tego wzrostu są optymistyczne, przedsiębiorcy kupują auta naszej marki - wyjaśnia szef polskiego przedstawicielstwa Merceds-Benz. Polska zajęła 15. miejsce w światowych rankingach sprzedaży Mercedes -Benz, a 7. miejsce, jeśli chodzi o sprzedaż w Europie. - Interesująca jest struktura tego wzrostu, mamy bardzo wysoką pozycję jeśli chodzi o auta najbardziej zaawansowane technologicznie, które są głównym źródłem zysku dla naszej firmy. Odstajemy jednak od krajów Europy Zachodniej, gdzie auta elektryczne mają większy udział w sprzedaży - przyznaje Marcin Kwoka.
Czytaj więcej
Nasza strategia sprawdza się przy bogacącym się społeczeństwie – mówi Marcin Kwoka, Head of Market Operations w Mercedes-Benz Cars (MBC) Poland.
Po zawieszeniu programu „Mój elektryk” tąpnięcie w sprzedaży było odczuwalne. — Poradziliśmy sobie z tym wyzwaniem, chociaż wiązało się to z dużymi kosztami. Wspólnie z dealerami wzięliśmy na siebie dodatkowe obciążenie. W tej sytuacji nasz klient nie zobaczył nawet mniej korzystnej oferty. Więc nie odczuliśmy tego załamania, natomiast rzeczywiście zauważył je rynek — dodaje. A jak ocenia kolejny program, czyli „NaszEauto” Auto”? — Po pierwsze dobrze, że w ogóle jest jakiś program wspierający kupno aut z napędem elektrycznym, a ustawodawca zauważył, że w Polsce mamy inflację. W związku z tym podniósł wartość kwalifikowaną takich pojazdów do 225 tysięcy złotych netto, podczas gdy poprzednio kwota wprawdzie była taka sama. Tyle, że brutto. Nie wiemy, jak na razie jeszcze, w jaki sposób będzie można ubiegać się o pozyskanie tej kwoty z instytucji finansowych. A wykluczenie przedsiębiorstw innych, niż jednoosobowe działalności gospodarcze ogranicza cel główny tego programu — ocenia Marcin Kwoka.