Tak buduje się dzisiaj prawdziwe auta terenowe. Sześć pomysłów Ineosa

Brytyjska firma Ineos produkuje samochody od niespełna dwóch lat, lecz już zdążyła wyrosnąć na liczącego się gracza w niszy terenówek z prawdziwego zdarzenia. Teraz Ineos zaprezentował nowe koncepcje modeli, w tym pierwszą limitowaną edycję nowego sub brandu, auto służące do wypraw na safari, potwora z silnikiem V8, czy lifestyle’owego pikapa.

Publikacja: 05.09.2024 05:40

Sprzedaż Ineosa odbywa się w Polsce dzięki Auto Fus Group

Sprzedaż Ineosa odbywa się w Polsce dzięki Auto Fus Group

Foto: mat. prasowe

Wyobraźcie sobie, że jesteście miliarderem, a przy tym wiernym fanem nieskomplikowanego, klasycznego Land Rovera Defendera, którym w wolnym czasie lubicie udać się tam, gdzie dojeżdża niewiele innych pojazdów 4x4. I nagle offroadową pasję psuje wam wieść o zakończeniu produkcji waszego ulubionego auta. Można w tej sytuacji kupić zapas Defenderów do reszty życia, albo sprawić, żeby jego cechy żyły dalej w nowej postaci. Tak też uczynił Sir Jim Ratcliffe, 71-letni założyciel Ineos Automotive, który zbił majątek w branży chemicznej, a teraz jest też producentem samochodów terenowych.

Ineos Grenadier

Ineos Grenadier

Foto: mat. prasowe

Marka powstała głównie z uwielbienia surowego charakteru starych Land Roverów, potrzeb własnych i trochę też na znak protestu ewolucji Defendera. Ineos Grenadier wygląda jak możliwy następca kultowej brytyjskiej terenówki, ale powstał całkowicie niezależnie od firmy Land Rover: został skonstruowany w Niemczech i Austrii (m.in. przez firmę Magna i byłych inżynierów Mercedesa), produkowany jest we Francji (w byłej fabryce Smarta), a napędzają go silniki BMW. Ma przy tym wszystko, co szanująca się terenówka mieć powinna: ramową konstrukcję, reduktor, blokady mechanizmów różnicowych i doskonałe parametry do jazdy poza asfaltem. Ten przepis największym wzięciem cieszy się wśród klientów w USA, ale sprzedaż odbywa się niemal na całym świecie, w tym także Polsce, m.in. dzięki Auto Fus Group. Ineos na razie oferuje dwa modele: Grenadiera jako klasyczny Station Wagon oraz Quartermastera – czyli pikapa. Podczas Festiwalu Szybkości w Goodwood Ineos zaprezentował aż sześć nowych wariantów tych aut – zarówno prototypów jak i aut gotowych do produkcji.

Czytaj więcej

Ineos Grenadier: Król dżungli
Ineos Grenadier

Ineos Grenadier

Foto: mat. prasowe

Na czele marki stoją Lynn Calder i George Ratcliffe (syn Sir Jima Ratcliffa). Duet, który ewidentnie nie zwleka z decyzjami, lecz szybko daje zielone światło ciekawym pomysłom i błyskawicznie reaguje na zmieniające się otoczenie biznesowe. Dopiero na początku tego roku Ineos pokazał koncepcyjnego elektryka o nazwie Fusilier, którego plany rozwoju jednak już musiał znacząco spowolnić. - Aktualnie niestabilna polityka państw wobec rozwoju elektromobilności oraz spadek zainteresowania klientów zmusiły nas do odsunięcia projektu Fusiliera w czasie. Na pewno wprowadzimy do oferty samochód elektryczny, ale w późniejszym okresie niż pierwotnie planowaliśmy. Nie rezygnujemy też z technologii wodorowej, która ma duże szanse na powodzenie na rynkach pozaeuropejskich, m.in. w Afryce - zdradziła mi Lynn Calder w rozmowie.

Ineos Grenadier w wersji limitowanej

Ineos Grenadier w wersji limitowanej

Foto: mat. prasowe

Najważniejszą nowością Ineosa jest Grenadier w limitowanej edycji Detour. To luksusowo wyposażona, pierwsza kreacja Arcane Works – działu życzeń specjalnych Ineosa, podobnego do programu Exclusive w Porsche czy Manufaktur w Mercedesie. Ineos planuje zbudować 200 egzemplarzy Detoura, które z zewnątrz będą wyróżniać się srebrnymi detalami nadwozia (ramki, zawiasy, drabinka etc.), zmienionym grillem, 18-calowymi felgami z kutego aluminium, białymi światłami z tyłu oraz indywidualną paletą kolorów, w tym możliwością przygotowania barwy na podstawie próbki dostarczonej przez klienta. Ponadto nadwozie wersji Detour jest ręcznie lakierowane i polerowane. W kabinie Grenadiera Detoura ekskluzywną atmosferę tworzą szlachetne materiały wykończeniowe: skórzaną tapicerkę dostarcza szkocki Bridge of Weir, natomiast podsufitka została wykonana z mieszanki kaszmiru i wełny od luksusowej marki dzianinowej Johnstons, również pochodzącej ze Szkocji. Specjalne emblematy wykonał Vaughtons – firma o jubilerskich tradycjach, która dostarcza znaczki także do Astona Martina.

Ineos Grenadier do zadań specjalnych

Ineos Grenadier do zadań specjalnych

Foto: mat. prasowe

Detour będzie dostępny zarówno z silnikiem benzynowym jak i dieslem (R6 od BMW w obu przypadkach), jednak tylko ten pierwszy wariant otrzymał układ wydechowy, zapewniający bardziej charakterne brzmienie. W Wielkiej Brytanii Detour kosztuje 134 tys. funtów, a w Niemczech 154 tys. euro. Lynn Calder zdradziła mi, że firma już ma pomysły na kolejne limitowane serie w wykonaniu Arcane Works i że klienci od dawna pytali o możliwość większej personalizacji aut. To strategia, która sprawdza się w każdej marce z wyższej półki. Największy respekt budził w Goodwood potężny Quartermaster zmodyfikowany wspólnie z niemiecką firmą LeTech. To eksperci od offroadu, którzy mają na koncie m.in. takie projekty jak trzyosiowy Mercedes G 63 6x6 czy G 500 4x4^2. W przypadku Ineosa zastosowali podobny przepis, czyli autorskie zwolnice, 37-calowe opony oraz poszerzenia błotników. Dzięki modyfikacjom prześwit zwiększył się z 25 do nieprawdopodobnych 51 cm, a głębokość brodzenia wynosi teraz aż 105 cm (wobec seryjnych, też imponujących 80 cm). Na dachu znajduje się bagażnik zaprojektowany przez LeTech, natomiast felgi ze śrubami mocującymi oponę (tzw. beadlock) mogą być wyposażone w system regulacji ciśnienia. Tak przerobione Ineosy Grenadiery trafiły już do służby w straży pożarnej w Mülheim an der Ruhr. Przedstawiciele Ineosa przewidują, że inne jednostki straży pożarnej mogą pozazdrościć swoim kolegom takiego sprzętu, ale Grenadier po przeróbkach będzie także dostępny dla indywidualnych klientów.

Foto: mat. prasowe

Do podniesionego Ineosa idealnie pasowałby silnik V8 – ten trafił jednak do innego prototypu, zbudowanego przez czeladników firmy Magna, kluczowego podwykonawcy Ineosa. Zamiast rzędowej szóstki BMW do prototypowego Grenadiera V8 trafił 6,2-litrowy motor od GM, który rozwija 431 KM i 625 Nm. Swap silnika wymagał szeregu modyfikacji, w tym m.in. poduszek mocujących, elektroniki i układu wydechowego. To ostatnie doskonale słychać: wolnossące V8 przejmująco bulgocze i ryczy kiedy się nawet lekko dotknie gaz. W prototypie raczej nikt nie zaprzątał sobie głowy obecnością katalizatorów. W porównaniu z seryjną sześciocylindrową jednostką masa Grenadiera V8 wzrosła o 50 kg. Ineos na razie nie ma konkretnych planów wprowadzenia silnika V8 do oferty, ale gdyby to miało nastąpić, raczej sięgnie po silnik z palety BMW. W razie realnego zainteresowania klientów, przygotowanie seryjnej wersji zajmie ok. 2 lat. Zjednoczone Emiraty i USA na pewno już na niego czekają, a w Polsce też znajdą się amatorzy. Więc po co ta kokieteria ze strony Ineosa? Nie zwlekać, robić!

Ineos Grenadier w wersji pick-up

Ineos Grenadier w wersji pick-up

Foto: mat. prasowe

Potencjalne zainteresowanie klientów w Goodwood sondował także Ineos Shortermaster – to jeszcze nie jest oficjalna nazwa ani seryjna wersja, ale trudno o bardziej adekwatne określenie dla skróconego wariantu Quartermastera. Shortermaster ma o 30 cm mniejszy rozstaw osi, mniejszą pakę i podwójną kabinę, w której tylna kanapa została przesunięta do przodu. To zdecydowanie pikap do zabawy niż sensownej pracy, ale też bardziej poręczny w terenie czy na parkingach przy surferskich plażach. Jeśli go gdzieś zobaczymy, to pewnie najprędzej w Kalifornii, a także tam, gdzie ludzie praktykują kalifornijski lifestyle. Dość specyficzne przeznaczenie ma także Grenadier Kavango. To pojazd przebudowany w Botswanie przez firmę Kavango na potrzeby wycieczek na safari. Auto jest pozbawione klasycznego dachu, w którego miejscu wstawiono tylko brezentową pergolę. Drzwi zostały ucięte na wysokości dolnej linii okien, przednia szyba – zastąpiona składaną. W czterech rzędach Kavango zapewnia osiem miejsc siedzących, z których można prowadzić doskonałe obserwacje flory i fauny. Na pokładzie jest też miejsce na ekspres do kawy i lodówkę.

Ineos Grenadier w wersji rajdowo-wyścigowej

Ineos Grenadier w wersji rajdowo-wyścigowej

Foto: mat. prasowe

Markę Ineos w Polsce reprezentuje grupa Auto Fus

Pierwszy Grenadier przebudowany przez firmę Kavango był prezentem urodzinowym, który Sir Jim Ratcliffe sprawił sobie sam. Nie poprzestał jednak na samochodzie, lecz wykupił większość udziałów w samej firmie przeprowadzającej konwersje. Dotychczas Kavango wykonywało ok. 300-350 zleceń rocznie, głównie na bazie Toyot Land Cruiser, wcześniej także Land Roverów Defenderów. Wyposażony w sprężyny śrubowe Grenadier oferuje jednak wyższy komfort jazdy niż inne terenówki i także pod względem pozycjonowania marki może być bardziej atrakcyjny dla luksusowych lodge’y w Afryce. Przedstawiciele Kavango i Ineosa deklarują bliską współpracę, która powinna pozwolić stworzyć samochód lepiej dostosowany do potrzeb odbiorców. W Afryce jest ok. 35 tys. tego typu pojazdów, które wożą turystów na safari. Plan Ineosa przewiduje, aby wysłużone Land Rovery sukcesywnie zastępować Grenadierami Kavango. Inny specyficzny rynek, na którym Ineos chciałby zaistnieć, to wyczynowe terenówki, profesjonalnie przygotowane do motorsportu. Pierwszego Ineosa Grenadiera spełniającego wymogi homologacji FIA rajdowych terenowych mistrzostw świata zbudowała firma Buzz Special Vehicles. Auto zostało kompleksowo przerobione do jazdy wyczynowej w zaledwie sześć tygodni. Otrzymało klatkę bezpieczeństwa, kubełkowe fotele, zawieszenie marki R53, wzmocnione hamulce i oczywiście modyfikacje układu przeniesienia napędu. Benzynowy silnik BMW został wzmocniony do 354 KM i 550 Nm, a ośmiostopniową skrzynię ZF zastąpiono przekładnią firmy Tremec, dedykowaną startom w rajdach. Jeśli wierzyć twórcom, taki samochód mógłby wystartować w Rajdzie Dakar w 2026 roku i być także sprzedawany klientom. Cena to ok. 120 tys. funtów.

Ineos Grenadier na afrykańskie bezdroża

Ineos Grenadier na afrykańskie bezdroża

Foto: mat. prasowe

Czytaj więcej

Austriacy zaskoczyli świat. Skonstruowali wyjątkowy hybrydowy silnik

Wyobraźcie sobie, że jesteście miliarderem, a przy tym wiernym fanem nieskomplikowanego, klasycznego Land Rovera Defendera, którym w wolnym czasie lubicie udać się tam, gdzie dojeżdża niewiele innych pojazdów 4x4. I nagle offroadową pasję psuje wam wieść o zakończeniu produkcji waszego ulubionego auta. Można w tej sytuacji kupić zapas Defenderów do reszty życia, albo sprawić, żeby jego cechy żyły dalej w nowej postaci. Tak też uczynił Sir Jim Ratcliffe, 71-letni założyciel Ineos Automotive, który zbił majątek w branży chemicznej, a teraz jest też producentem samochodów terenowych.

Pozostało 94% artykułu
Premiery
Mazda modernizuje swojego SUV-a. CX-60 z poprawionym zawieszeniem i nowym wyposażeniem
Premiery
Hołd rajdowym tradycjom Toyoty. GR86 w wersji specjalnej
Premiery
Skoda pokaże swój nowy model online. Polska premiera już dzisiaj wieczorem
Premiery
Przebudowali roadstera na małe kombi. Tak wygląda Brabus Rocket GTS
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Premiery
Skoda ma nowego kompaktowego SUV-a. Nazywa się Kylaq i będzie kosztować 38 tys. zł