Regulacja ustawień klimatyzacji z poziomu ekranu to coś, na co narzeka wielu kierowców. Aby zmienić siłę nawiewu albo ustawić odpowiednią temperaturę, trzeba odwrócić uwagę od drogi i trafić w małe ikonki, często poukrywane gdzieś w menu. Jeśli dodamy do tego konieczność obsługi wyświetlacza w rękawiczkach, powstaje scenariusz na naprawdę kiepski początek dnia. Klienci i dziennikarze wskazują na to w swoich opiniach, ale producenci nie zawsze słuchają. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Im więcej funkcji obsługuje się z poziomu ekranu, tym taniej. Przyciski i pokrętła kosztują więcej.
Czytaj więcej
Już aktualna Skoda Superb ma wyjątkowo pokaźne wymiary, jak na samochód klasy średniej. Generacja numer cztery urośnie. Czym jeszcze będzie się wyróżniać? Czesi ujawnili garść ważnych informacji.
Pokrętła wracają do łask
Niektórzy przychylają się jednak do próśb i sugestii. Jedną z takich marek jest Skoda. W schodzących generacjach Superba i Kodiaqa klimatyzacja miała swój osobny panel, ale w Octavii IV całość regulowało się już przede wszystkim z poziomu ekranu. Wygląda na to, że Skoda wraca do korzeni. Na oficjalnych zdjęciach kokpitów nowych modeli – czyli właśnie Superba i Kodiaqa – widać pokrętła. Nie zabrakło oczywiście wielkich wyświetlaczy (ten za kierownicą ma 10 cali, a główny 13), ale będą one odpowiadać za inne elementy auta niż wentylacja.
Umieszczony pod nawiewami, „klasyczny” panel też będzie działać tak… jak ustawi go sobie kierowca. Rozwiązanie otrzymało nazwę Smart Dials. Wewnątrz pokręteł umieszczono małe, 32-milimetrowe wyświetlacze, które można wciskać, a obok nich – klasyczne przyciski. To wszystko sprawia, że te elementy będą mogły pełnić więcej niż jedną funkcję – przykładowo, boczne pokrętła mogą odpowiadać także za podgrzewanie i wentylacje foteli, a środkowe za przełączanie trybów jazdy, ustawianie wielkości mapy na ekranie czy nawet za zmianę głośności systemu audio. Do wyboru będzie sześć różnych funkcji, a pokrętło może jednocześnie obsługiwać cztery.