Colt czyli… źrebak. Komu nazwa zwinnego Mitsubishi kojarzyła się od zawsze bardziej wystrzałowo, jest w błędzie. Genezy trzeba szukać w stajni, a nie na strzelnicy. Warto jednak zauważyć, że to już wyjątkowo utytułowane „imię”. Na rynku japońskim pierwszy Colt pojawił się w 1962 roku. Do Europy trafił szesnaście lat później, a potem zdołał zrobić całkiem niezłą karierę. Bywał autem miejskim o usportowionych kształtach, lubianym przez młodych kierowców. Gdy nadeszła moda na bardziej jajowate nadwozia, przypominał minivana. Doczekał się nawet kontrowersyjnej odmiany coupe-cabrio, by w 2012 roku ostatecznie zniknąć z rynku i ustąpić miejsca w segmencie aut miejskich mniejszemu Space Starowi. Teraz Colt powraca.
Mitsubishi Colt
Czytaj więcej
W Japonii i USA nowe Mitsubishi od dawna jest w sprzedaży. Teraz nowa generacja tego modeli powróci również na polski rynek i rozbuduje ofertę Mitsubishi.
Kto na widok zdjęć nowego modelu podrapie się w głowę i powie „zaraz, zaraz, to przecież Clio!”, będzie miał rację. Japońska marka z diamentami w logo jest częścią aliansu Renault-Nissan-Mitsubishi i korzysta w pełni z rozwiązań francuskiego partnera. Tak jak zaprezentowany niedawno nowy ASX jest po prostu Renault Capturem z innym znaczkiem, tak Colt stał się teraz Clio. Zmiany można policzyć na palcach jednej ręki. Inny grill z przodu, zmieniony kształt diod LED do jazdy dziennej, zmodyfikowane wloty powietrza w zderzaku, inne umiejscowienie kamery cofania, no i znaczek. Tyle zmieniło się na zewnątrz, a w środku zmiany ograniczają się właściwie tylko do logo na kierownicy. Kto szuka tu „japońskiego klimatu”, raczej się zawiedzie.
Mitsubishi Colt