Mamy rabaty, pakiety dodatkowego wyposażenia, tańsze ubezpieczenie, zimowe opony czy specjalną cenę przeglądów. Wszystkie te bonusy zyskują na atrakcyjności na przełomie roku, gdy importerzy i dealerzy chcą wyprzedać auta z poprzedniego rocznika. To typowo polska specyfika, że kupujący zwracają uwagę na rok produkcji: w bardziej zmotoryzowanych krajach Europy liczy się data pierwszej rejestracji, ale w Polsce rocznik ma znaczenie ze względu na późniejszą odsprzedaż.
Okazją jest kupno średniej klasy Toyoty Avensis, bo maksymalny rabat na ten schodzący już model może sięgać 26,5 tys. zł / fot. Toyota
Niektóre marki ruszają z wyprzedażami jeszcze późną jesienią, a obniżone ceny mogą obowiązywać nawet do wczesnej wiosny, chyba że pula samochodów zostanie wyczerpana. Część importerów wprowadziła nowe cenniki z początkiem stycznia. Obok upustów kwotowych, zachętą dla kupujących mają być atrakcyjne sposoby finansowania, jak nieoprocentowane kredyty czy odroczone raty.
Może sporo zostać w portfelu
Akcja wyprzedażowa prowadzona jest przez większość marek, widać ją zwłaszcza w segmencie aut popularnych. Najpopularniejszy samochód, jaki w ubiegłym roku wyjeżdżał z polskich salonów – Skodę Octavię – można kupić z rabatem dochodzącym do 13 tys. zł. Dotyczy to jednak niektórych wersji z dieslem. Na wersje benzynowe upusty są mniejsze. Najtańsza Octavia kosztuje 70 tys. zł. w przypadku bazowej wersji Active z 1-litrowym silnikiem TSI o mocy 115 KM i tu obniżka wynosi 6 tys. Także 13-tysięczny rabat dostaje się przy kupnie wybranych wersji Kodiaqa, o tysiąc zł wyższy dealerzy proponują dla flagowej limuzyny marki – Superba. Najwyższy upust do 15 tys. zł można otrzymać kupując model Karoq, jednak także tu maksymalna kwota dotyczy wybranych wersji z dieslem. Dodatkowym bonusem mogą być pakiety przeglądów: zamiast standardowo wydawać na nie ok. 2,5 tys. zł, można zapłacić jedynie 299 zł.
Do 24 tys. rabatu można otrzymać kupując teraz Volkswagena Passata / fot. Volkswagen