Spragnionym większych emocji klientom BMW od lat oferuje specjalne i znacznie mocniejsze warianty swoich pojazdów, oznaczone magiczną literą „M”. Gdy zwykłe „M” to za mało, to są jeszcze rozwiązania bardziej specjalne, oznaczone jako „Competition”. Jeszcze mocniejsze, twardsze i i bardziej wymagające. Dla większości kierowców zapanowanie nad takim potworem jest wyzwaniem nawet na prostej drodze i w idealnych warunkach pogodowych. Ale jest też bardzo niewielka grupa ludzi, dla których nawet taki pojazd jest zbyt łagodny. Dla nich zawsze rozwiązaniem był tuning, ale ten miewa wady. Choćby przeróbkami zajmował się najbardziej profesjonalny i renomowany warsztat, i tak zawsze oznaczało to utratę fabrycznej gwarancji. Przy coraz bardziej naszpikowanych skomplikowaną elektroniką samochodach, każda – nawet drobna zmiana – to pewne ryzyko uszkodzenia delikatnych i drogich w naprawie systemów.
Dla fanatyków prędkości
Dlatego jedną z ważniejszych cech projektu BMW, nazwanego może dość banalnie Części M Performance jest to, że są dostępne jako oryginalne akcesoria, których zamontowanie jest w pełni zgodne z warunkami gwarancji. Jedną z ważniejszych. Bo kluczowe jest oczywiście to, co one właściwie mogą zrobić z szybkich, bawarskich maszyn.
Fot. Wojciech Romański
Weźmy dla przykładu M2 Competition, którą bawarscy inżynierowie wyposażyli w sześciocylindrowy, podwójnie doładowany, 410-konny silnik przeniesiony z modelu M4. To już solidna podstawa, by zrobić coś naprawdę interesującego. Na krętej drodze ważniejsze od dalszego zwiększenia mocy będzie zawieszenie. Pochodzący z katalogu części M Performance zestaw na śrubowych sprężynach może być obniżony o całe 20 mm. Do tego dochodzi możliwość niezależnej regulacji stopnia ich ściskania (12 możliwych ustawień) oraz odbicia (aż 16 opcji).
BMW M2 Competition z elementami pakietu M Performance / fot. BMW