Notowany na warszawskiej giełdzie Bristish Automotive Holding, który obecnie jest importerem marek Jaguar, Land Rover i Aston Martin, chce zaistnieć też w segmencie popularnym. Specjalizujący się w SUV-ach i crossoverach SsangYong to najstarszy oraz czwarty co do wielkości producent aut osobowych w Korei Południowej. Jego właścicielem od 2010 roku jest indyjski koncern samochodowy Mahindra & Mahindra Limited. Europejscy klienci mogą obecnie wybierać spośród pięciu modeli, sprzedawanych w Polsce przez 22 niezależnych dilerów.
SsangYong Tivoli / fot Ssang Yong
– Planowane przejęcie to kolejny efekt trwającego przeglądu opcji strategicznych BAH. Zdecydowaliśmy się na negocjacje z SsangYong ze względu na duży potencjał tej marki. Wynika on zarówno z obecnej oferty samochodów koreańskiego producenta, ich wysokiej jakości i solidności wykonania, jak również ambitnych planów rozwojowych, zakładających m.in. wprowadzania na rynek nowych modeli aut – tłumaczy Mariusz Książek, prezes i główny akcjonariusz British Automotive Holding. – Jesteśmy pewni, że nasze know‑how i doświadczenie w branży motoryzacyjnej przyniosą sukces marce SsangYong nad Wisłą. Zgodnie z naszymi założeniami, biznes ten, jak każdy inny, będzie samodzielnie budował swoją wartość, jednakże dodatkowo liczymy na to, że poszerzenie naszej oferty o nową markę pozwoli nam na osiągnięcie synergii w ramach grupy.
SsangYong Rexton / fot. SsangYong
Jednym z warunków przeprowadzenia transakcji jest uzyskanie przez BAH zgody na koncentrację wydawaną przez UOKiK. – Po sfinalizowaniu przejęcia naszym celem na najbliższe lata będzie przybliżenie SsangYonga polskim klientom. Planujemy także wzmocnienie sieci dilerskiej oraz serwisowej. Globalna strategia tej firmy, zakładająca rozwój oferty samochodów, stwarza dla nas dodatkową szansę na wzrost sprzedaży, którą zamierzamy jak najefektywniej wykorzystać – zapowiada Gian Leonardo Fea, pierwszy wiceprezes BAH. Umowa importerska spółki, którą chce kupić BAH, obowiązuje na czas niekreślony z dwuletnim okresem wypowiedzenia.
