Chiński rynek, który doświadczył skutków pandemii jako pierwszy, już w czerwcu 2020 był w fazie odbicia, podczas gdy amerykański nadal notuje duże spadki. Dane z sierpnia 2020 r. pokazują spadek sprzedaży aut w USA rok do roku na poziomie 16 proc., a eksperci szacują, że wynik 12 miesięcy 2020 będzie oznaczał spadek o 18 proc. Najbardziej dotkniętym pandemią rynkiem jest niewątpliwie Europa, gdzie produkcja nowych aut została wstrzymana we wszystkich krajach na 6 do 7 tygodni, a ponownie otwarte zakłady nie są w stanie osiągnąć zdolności produkcyjnej sprzed epidemii ze względu na ograniczony popyt ze strony klientów i wewnętrzne normy bezpieczeństwa, chroniące pracowników przed zakażeniem.
CZYTAJ TAKŻE: Wirus mocno wyhamował ruch na koncesyjnym odcinku autostrady A4
– O ile szacunki ekspertów co do skali spadku sprzedaży aut na świecie i w Europie różnią się o kilka punktów procentowych, o tyle panuje pełna zgoda co do faktu, że powrót do poziomu sprzedaży nowych aut sprzed pandemii potrwa co najmniej 2 lata. Powrót w tym wypadku nie oznacza automatycznego przywrócenia parametrów z przeszłości. Wiele czynników wskazuje na to, że nowe technologie i alternatywne napędy staną się motorem wzrostu, dodatkowo stymulowanym przez rządy poszczególnych państw i Unię Europejską – zwraca uwagę Adam Męciński, CEO MMC Car Poland, dystrybutora marki Mitsubishi w Polsce.
Sprzedaż nowych aut w Europie w pierwszych dwóch kwartałach 2020 spadła o 46 proc. (USA 40 proc.). Zakładając powolne odbicie, eksperci szacują, że wynik na koniec roku będzie mniej dramatyczny – estymacje mówią dziś o poziomie spadku od 21 proc. do 24 proc., choć negatywny wpływ na tę prognozę ma kolejny lock-down wprowadzany w wielu krajach. – Powrót do normalności nie będzie łatwy, gdyż oprócz ponownego uruchomienia funkcjonowania produkcji i sprzedaży przy zapewnieniu pełnego bezpieczeństwa pracownikom, niezbędny jest powrót popytu na nowe auta ze strony klientów.