Lepsze wyniki finansowe wzmocnią pozycję Japończyków w negocjacjach z francuskim partnerem. Dla następcy Hiroto Saikawy, który odejdzie 16 września, najważniejsze więc będzie zwiększenie zysków, które zmalały do poziomu najniższego od ponad 10 lat. Zaważyły na tym duże rabaty, przyznawane przez koncern i sprzedawanie firmom rent-a-car pojazdów niskomarżowych pojazdów. To z kolei wpłynęło na pogorszenie wizerunku marki Nissana. Sam Saikawa poinformował teraz, że jego plan podniesienia zysków w USA poprzez podniesienie marży dzięki poprawie jakości oferowanych aut i zmniejszenie rabatów oferowanych przez dealerów zaczął przynosić owoce. Widać to już będzie w bilansie półrocza roku fiskalnego, który zostanie ogłoszony w październiku.
Wyjść z dołka
Francuzi, którym nie udało się dotąd doprowadzić do fuzji z Nissanem, dadzą zapewne partnerowi czas na jego odrodzenie. – To oczywiste, że najważniejszym zadaniem jest odbudowa firmy. Renault to rozumie – powiedział Reuterowi członek kierownictwa zastrzegając swą anonimowość. A między partnerami wciąż iskrzy. Do napięć w sojuszu doszło po aresztowaniu za malwersacje finansowe Carlosa Ghosna, twórcy aliansu Renault-Nissan-Mitsubishi. Były szef nie przyznaje się do winy i czeka w Japonii na proces, który może się rozpocząć w marcu 2020. Napięcie w stosunkach między koncernami wciąż budzi niepokój inwestorów zdających sobie sprawę, że w obecnych czasach tylko odpowiednia skala działania pozwala na sfinansowanie technologicznych wyzwań.
CZYTAJ TAKŻE: Nowa struktura Nissana. Konsekwencje z afery z Ghosnem.
Przedstawiciele kierownictwa Nissana od dawna narzekali na nierówne zasady udziału w sojuszu. Renault, który w 1999 r. uratował japońską firmę od bankructwa, ma w niej obecnie 43,4 proc. udziałów. Tymczasem Nissan w Renault ma jedynie 15 proc., i to bez prawa głosu. Władzom w Tokio nie podoba się też, że współwłaścicielem francuskiego koncernu jest rząd (ma 15 proc. akcji), co czyni Paryż pośrednim udziałowcem Nissana. Jednak nie to jest w tej chwili najważniejsze dla tej firmy, a kwestia rentowności, na co zwracają uwagę w swojej nocie analitycy Standard&Poor’s. Tym samym – ich zdaniem – Nissan chyba nieprędko dojdzie z Renault do porozumienia o przyszłym kształcie sojuszu.
Hiroto Saikawa / fot. Bloomberg