Posłowie parlamentarnej Komisji Transportu TRAN głosowali wczoraj nad 1600 poprawkami, zgłoszonymi do zapisów Pakietu Mobilności. Musieli się spieszyć, bo mieli na to cztery 4 godziny. Każda poprawka miała swój numer a głosowanie polegało jedynie na sprawdzeniu, czy zyskała 17 głosów, czyli poparcie jednej trzeciej składu komisji. Ponieważ już wcześniej zaproponowane przez grupę Europejskich Konserwatystów i Reformatorów zdjęcie tego tematu z porządku prac komisji przepadło („za” było 21 głosów, a przeciw 24), większość poprawek spełniła wymóg. Z 1600 poprawek odpadło zaledwie 10 proc.
fot. Mercedes
Co dalej? Konferencja Przewodniczących Grup Parlamentarnych zaczyna się 3 kwietnia o 9.30 i na niej przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajni może zdecydować, czy Pakiet Mobilności trafi na posiedzenie plenarne – w ubiegłym tygodniu zdjął go z porządku obrad. Nie można jednak wykluczyć, że jego zapisy zostaną poddane głosowaniu już 4 kwietnia. Za przyjęciem Pakietu Mobilności są posłowie z Francji oraz niemieccy socjaliści. – Może się okazać, że przejdą poprawki ze sobą niespójne, bo – biorąc pod uwagę ich ilość – będzie zamieszanie – obawia się brukselski przedstawiciel Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Piotr Szymański. Ostatnia plenarna sesja PE odbędzie się od 15 do 18 kwietnia w Strasburgu. Nie ma jednak planów, aby rozpatrywać na niej Pakiet Mobilności, co nie oznacza, że takie rozwiązanie nie zostanie przeforsowane w ostatniej chwili.
CZYTAJ TAKŻE: Europarlament nie odpuszcza Pakietu Mobilności
Przeciw pospiesznym pracom nad Pakietem Mobilności po raz kolejny zaprotestowali przewoźnicy. Kilkanaście stowarzyszeń, od Estonii po Irlandię podpisało otwarty list do posłów Komitetu Przewodniczących Grup Parlamentarnych z prośbą o zdjęcie z obrad Pakietu Mobilności i przełożenie tych prac na kolejną kadencję europarlamentu. Pakiet zawiera nowe zasady delegowania kierowców w transporcie międzynarodowym, rozliczania czasu ich pracy oraz kabotażu. Wszystkie są znacznie bardziej restrykcyjne od dotychczasowych i niekorzystne dla firm z Europy Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza dla Polski.