Dacia ma swoje stałe miejsce w Grupie Renaulta i w całym sojuszu Renault Nissan Mitsubishi. Czyli mamy auta z różnych segmentów i z różnych marek. I gdybyśmy chcieli w identyczny sposób zarządzać każdą z nich, byłoby to kardynalnym błędem. Dlatego od odrodzenia marki strategia dla Dacii jest taka sama. Nie zmienia to faktu, że musimy się bardzo starać, bo auta, które oferujemy, mimo że są najtańsze na rynku, to muszą być także atrakcyjne. Mamy świadomość, że przy wyborze konkretnego modelu pierwszym kryterium jest cena, ale już na drugim miejscu ważne jest to, jak samochód wygląda. Dodatkowo auto tanie musi być proste w obsłudze, no i oczywiście niezawodne. Nikt dzisiaj nie kupuje samochodów, które często się psują. A jeśli staramy się, żeby wszystko było proste, nie możemy sobie pozwolić, żeby mieć w ofercie np. 20 modeli z siedmioma opcjami napędu każdy. To nie nasz biznes. Musimy się na coś zdecydować.
Na razie Dacia dla wielu osób jest marką, która umożliwia kupno pierwszego, nowego samochodu. Mniej więcej połowa naszych klientów przychodzi z rynku aut używanych
Ale jednak rynek się zmienia, zwłaszcza rynek klientów indywidualnych. Coraz popularniejsze są opcje współużytkowania aut, wynajmu na godziny, czasami wręcz na minuty. Nie sądzi pan, że Dacii będzie trudno się utrzymać, skoro jest marką tradycyjną, a nie innowacyjną ? Ma pan pomysł, jak wpasować się w tę nową sytuację?
Dacia ma swoich wiernych klientów poza wielkimi miastami, przede wszystkim na wsiach. Ale oczywiście mamy świadomość zmieniającego się rynku i nowych wymogów konsumentów. Tyle, że to nie wywołuje u nas obaw. Bo jeśli rynek się zmienia, to Dacia będzie się zmieniała razem z nim. Dzisiaj sprzedajemy auta za gotówkę, bo nadal tak działa rynek detaliczny w motoryzacji i w dalszym ciągu wiele osób chce mieć samochód na własność. To nie oznacza jednak, że jutro nie powiemy sobie: w porządku, skoro coraz trudniej jest sprzedać auto, to zaoferujemy taką formę finansowania, która pozwoli kupić je na przykład do spółki z sąsiadem, albo nawet z kilkoma sąsiadami, bo nikt z nich nie potrzebuje auta codziennie. W takiej opcji auto będzie wykorzystywane częściej, a my zaoferujemy np. możliwość jego wymiany po trzech latach eksploatacji. Ale sama filozofia produkcji się nie zmieni, Dacie będą tanie i dostępne. Bo zawsze będzie popyt na pojazdy z czterema kołami, którymi można przejechać z punktu A do punktu B. Cały czas więc myślimy o tym, jak do tych zmieniających się warunków dostosować.
Dacia Duster / fot. Dacia
Foto: moto.rp.pl
Wyobraża sobie pan taką sytuację, kiedy własność auta przejdzie do historii?