Czy warto kupić samochód elektryczny?

Elektryki oferują coraz większe zasięgi i krótszy czas ładowania, ale mają też swoje wady. Sprawdzamy, czy warto rozważyć zakup samochodu napędzanego na prąd.

Publikacja: 13.08.2024 14:40

Czy warto kupić samochód elektryczny?

Foto: mat. prasowe

Zdecydowana większość użytkowników aut elektrycznych ładuje je w miejscu zamieszkania. To najwygodniejsza i najtańsza forma uzupełniania energii. Przewód podpina się wieczorem, zajmuje to dosłownie sekundy, a rano auto gotowe jest do jazdy z pełnym zasięgiem i wystarcza na 400, a nawet 600 km. Takie ładowanie, zwłaszcza przy użyciu energii w taryfie G12 lub G12w, czyli kiedy energia elektryczna jest tańsza w nocy, pozwala zdecydowanie obniżyć koszty eksploatacji. Jeszcze taniej mogą jeździć elektrykiem właściciele instalacji fotowoltaicznych, a tych w Polsce jest dziś ok. 1,4 mln i liczba ta stale rośnie. W przypadku kiedy użytkownik musi korzystać z publicznych stacji, warto pomyśleć o dostępności ładowarki w pobliżu miejsca zamieszkania czy pracy.

Dotacje do elektryków

Posiadaczom elektryków odpada też część kosztów serwisów. Np. okresowe przeglądy w elektrykach z Grupy Volkswagen zbudowanych na platformie MEB, czyli np. VW ID4, w Skodzie Enyaq czy w Audi Q4, wykonuje się co dwa lata, bez względu na przebieg. Korzyści finansowe niosą też dopłaty rządowe, które obniżają cenę zakupu auta. Dotacje wynoszą nawet 70 tys. zł w przypadku samo chodów użytkowych. Dopłata do auta osobowego wynosi 18 750 zł lub nawet 27 000 zł dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny. W przypadku leasingu czy najmu dofinansowanie obniża wysokość miesięcznych rat.

Czytaj więcej

Rośnie rynek używanych elektryków. Poradnik jak kupić e-auto z drugiej ręki

Najczęściej to dalekie wyjazdy czy wakacyjne podróże autem elektrycznym wywołują u wielu obawy związane głównie z ładowaniem. Jeszcze kilka lat temu zagraniczna podróż rzeczywiście wymagała instalowania kilku aplikacji. Dziś jest zupełnie inaczej. Wystarczy korzystać z fabrycznej nawigacji, która świetnie sobie radzi z planowaniem trasy z niezbędnymi przystankami i robi to w taki sposób, aby pojazd mógł jak najszybciej dotrzeć do celu. Wybiera te najszybsze ładowarki i w dynamiczny sposób zmienia plan podróży w zależności np. od tempa jazdy i zużycia energii. Nie trzeba też martwić się o sposób rozliczenia. Podobnie jak do planowania trasy, kilka lat temu należało zainstalować wiele aplikacji, aby uruchomić ładowarkę. Dziś wystarczy mieć jedną markową kartę, np. marki należące do Grupy Volkswagen oferują kartę, która pozwala uruchomić w Europie ponad 700 000 punktów ładowania, ale podobne multi karty mają również inne marki motoryzacyjne. Dodatkowo wygodę ładowania w trasie zwiększa funkcja Plug&Charge. W tym wypadku sesja ładowania jest aktywowana i rozliczana automatycznie. Kierowca jedynie wpina wtyczkę do gniazdka. Nie musi aktywować sesji kartą RFID czy w aplikacji. Dzięki temu rozwiązaniu ładowanie staje się łatwiejsze od tankowania, funkcja ta w Polsce działa np. w sieci Ionity, kolejne będą dołączać w przyszłości.

mat. prasowe

Miejskie przywileje samochodów elektrycznych

Warto też wspomnieć o czasie ładowania. Wraz z rozwojem technologii ten bardzo się skraca. Przykłady? Volkswagena ID.7 można ładować z mocą nawet 200 kW. Oznacza to, że w 10 minut można zwiększyć zasięg o 204 km. Jeszcze lepsze pod tym względem jest Audi Q6 e-tron, gdzie po 10 minutach zasięg wzrośnie nawet o 255 km. W przypadku nowego Porsche Taycan, które przyjmuje energię z mocą 320 KW, zasięg w tym samym czasie zwiększy się nawet o 315 km. Cóż, w trakcie 10-minutowej przerwy w podróży nie zdążymy nawet wypić kawy. Użytkownicy samochodów elektrycznych w miastach mogą liczyć na spore korzyści. Do końca 2025 roku można jeździć autem elektrycznym po buspasach, użytkownicy samochodów elektrycznych są zwolnieni z opłat za parkowanie w strefach płatnego postoju. Dla pracujących w centrach miast to spory benefit. 

Elektryk ma sporo zalet, ale nie brak mu i wad. Dla wielu będzie świetnym wyborem, ale dla osób, które pokonują bardzo duże odległości każdego dnia, czy nie mają możliwości swobodnego ładowania w miejscu zamieszkania czy pracy lepszym wyborem może być hybryda plug-in, czy też czysto spalinowy model.  

Zdecydowana większość użytkowników aut elektrycznych ładuje je w miejscu zamieszkania. To najwygodniejsza i najtańsza forma uzupełniania energii. Przewód podpina się wieczorem, zajmuje to dosłownie sekundy, a rano auto gotowe jest do jazdy z pełnym zasięgiem i wystarcza na 400, a nawet 600 km. Takie ładowanie, zwłaszcza przy użyciu energii w taryfie G12 lub G12w, czyli kiedy energia elektryczna jest tańsza w nocy, pozwala zdecydowanie obniżyć koszty eksploatacji. Jeszcze taniej mogą jeździć elektrykiem właściciele instalacji fotowoltaicznych, a tych w Polsce jest dziś ok. 1,4 mln i liczba ta stale rośnie. W przypadku kiedy użytkownik musi korzystać z publicznych stacji, warto pomyśleć o dostępności ładowarki w pobliżu miejsca zamieszkania czy pracy.

Pozostało 83% artykułu
Na prąd
Chińczycy prezentują nowy silnik. Rewolucja dla elektryków
Na prąd
W tym punkcie Biedronka póki co wygrywa z Lidlem. Podwoi liczbę stacji ładowania
Na prąd
Producent samochodów elektrycznych zbankrutował. Miał wielkie plany podbicia Europy
Na prąd
Rata za Teslę drożeje o prawie 800 zł. Wstrzymane dopłaty do firmowych elektryków
Na prąd
Polska walczy z Węgrami o miliardy. Gdzie powstanie nowa fabryka baterii do elektryków?
Na prąd
Elektromobilność przyciąga złodziei. Ta plaga jeszcze nie dotarła do Polski