Zgodnie z projektem rozporządzenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, za wyprzedzanie się tirów na autostradach i drogach ekspresowych kara wiązać się będzie z punktami karnymi. „Kierującemu pojazdem kategorii N2 lub N3 zabrania się wyprzedzania pojazdu samochodowego na autostradzie i drodze ekspresowej o wyłącznie dwóch pasach ruchu przeznaczonych dla danego kierunku ruchu, chyba że pojazd ten porusza się z prędkością znacznie mniejszą od dopuszczalnej dla pojazdów kategorii N2 lub N3 obowiązującej na danej drodze. Zakazu nie stosuje się do wyprzedzania pojazdów wykonujących na drodze prace porządkowe, remontowe lub modernizacyjne wysyłających żółte sygnały błyskowe” – czytamy w projekcie nowelizacji Prawa o ruchu drogowym.

Czytaj więcej

W Gdańsku na stacji paliw zapalił się elektryczny samochód

Złapany na gorącym uczynku kierowca samochodu kategorii N2 (pojazdy o masie dopuszczalnej do 12 ton) oraz N3 (pojazdy o masie dopuszczalnej do 40 ton) będzie musiał liczyć się z 8 punktami karnymi. 6 punktów karnych przewidziano za jazdę innymi pasami niż dwa skrajne – licząc od prawej strony – na autostradach i drogach ekspresowych, dysponujących trzema pasami lub ich większą liczbą. Dotyczyć to będzie kierowców pojazdów kategorii N2 i N3 oraz dla kierującego zespołem o długości przekraczającej 7 metrów. Jak na razie ministerstwo nie przedstawiło propozycji zmian w taryfikatorze mandatów, który mógłby wprowadzić dedykowaną grzywnę pieniężną za nowe przewinienia. Należy więc założyć, że kierowcy ciężarówek, którzy będą łamać nowe wytyczne, będą odpowiadać jak za wyprzedzanie mimo zakazu wyrażonego znakiem. Zgodnie z obowiązującym zestawieniem mandatów jest to 1000 zł. Nie wiadomo również, czy wykroczenie to będzie traktowane jako podlegające prawu recydywy - jeżeli tak to drugie tego typu wykroczenie kosztować będzie 2000 zł.

Luki w interpretacji

Nowe przepisy przewidują pewne dopuszczenia. Dozwolone będzie wyprzedanie, gdy wyprzedzany pojazd „porusza się z prędkością znacznie mniejszą od dopuszczalnej". Przepisy nie definiują jednak czym jest „znacznie mniejsza prędkość". Zdecydowanie inaczej jest ona postrzegana przez kierowców pojazdów osobowych i ciężarówek. Jak to będzie w praktyce przyjdzie poczekać na pierwsze przypadki oraz interpretację przepisów przez policję oraz sędziów, którzy będą rozpatrywać sprawy nieprzyjętych mandatów.

Czytaj więcej

Toyota prezentuje nową sub-markę. Szykuje się wewnętrzny rywal Lexusa