Rozporządzenie wydane przez włoskie Ministerstwo Infrastruktury i Transportu ma na celu, zgodnie z oficjalnymi informacjami, zwiększenie bezpieczeństwa na drogach, przejrzystości i uczciwości. Powodem wprowadzenia nowych przepisów jest wieloletnia krytyka wątpliwych lokalizacji fotoradarów oraz stale rosnące przychody z mandatów drogowych. W przyszłości nowe stacjonarne i mobilne fotoradary (we Włoszech: „Autovelox”) będą mogły być instalowane wyłącznie za wyraźną zgodą wyznaczonego urzędu, który musi zbadać, czy lokalizacja jest uzasadniona względami bezpieczeństwa drogowego. Ponadto fotoradary we Włoszech muszą być teraz ogłaszane co najmniej kilometr wcześniej za pomocą znaku drogowego. Ich używanie w miejscach o nagłych i znacznie obniżonych ograniczeniach prędkości również będzie ograniczone.
Czytaj więcej
Jeszcze nigdy wcześniej Włochy nie zarobiły tak dużo na mandatach. W 2024 r. włoskie gminy wygene...
Zgodnie z rozporządzeniem, korzystanie z fotoradarów we Włoszech będzie w przyszłości dozwolone wyłącznie tam, gdzie narzucone ograniczenie prędkości nie jest niższe o więcej niż 20 km/h od ogólnego ograniczenia prędkości na danej drodze. Na drogach wiejskich ze standardowym ograniczeniem prędkości do 90 km/h fotoradar może być nadal instalowany, jeśli ograniczenie prędkości zostanie obniżone do 70 km/h. Jednak jeśli ograniczenie prędkości zostanie obniżone do 50 km/h lub mniej, na przykład przed szkołą lub ostrym zakrętem, korzystanie z fotoradaru w tym miejscu nie jest już dozwolone. Ponadto obowiązują minimalne odległości ustawiania fotoradarów. Na tej samej drodze musi być zachowany co najmniej 1 kilometr w terenie zabudowanym i co najmniej 4 kilometry poza terenem zabudowanym między dwoma stałymi fotoradarami. Urządzenia mobilne będą w przyszłości również podlegać surowym przepisom – muszą być ogłoszone, widoczne i technicznie zatwierdzone. Ukryte lub zakamuflowane fotoradary będą we Włoszech zabronione. Ministerstwo podkreśla, że celem nie jest generowanie przychodów, ale zapewnienie bezpieczeństwa na drodze. W praktyce jednak reforma jest prawdopodobnie również odpowiedzią na rosnącą liczbę skarg i sporów prawnych – szczególnie ze strony zagranicznych kierowców i wczasowiczów.
We Włoszech jest aż 11 tysięcy fotoradarów
Niedawny przypadek pokazuje podejście Włochów do fotoradarów. Jeden z pracowników supermarketu otrzymał dziesiątki mandatów w ciągu sześciu miesięcy z tego samego, ledwo widocznego fotoradaru, który był ustawiony w drodze do jego pracy. Fotoradar został zainstalowany za żywopłotem na latarni, tuż za zakrętem. Łączna kwota roszczeń wyniosła 28 000 euro. Kierowca nie zaprzecza, że przekroczył prędkość, ale krytykuje system, który nie ma na celu zapewnienia bezpieczeństwa na drodze, a jedynie jest źródłem dochodu i wniósł pozew przeciwko łącznej kwocie roszczeń. Ta sprawa nie jest we Włoszech odosobniona. Na stałe zamontowanych jest w tym kraju ponad 11 000 fotoradarów. To np. ponad dwa razy więcej niż w Niemczech i znacznie więcej niż w Polsce gdzie jest 474 stałych fotoradarów, 71 odcinkowych pomiarów prędkości i dodatkowo na 50 skrzyżowaniach zainstalowane są radary. W 2024 roku włoskie gminy zebrały ponad 1,7 mld euro grzywien (ok. 7,2 mld zł). To nowy rekord, z około 10 procentowym wyższym wpływem niż w roku poprzednim. Dla przykładu w Polsce wystawiono w 2024 roku mandaty na łączną kwotę około 1,3 mld złotych, z czego mandaty na kwotę 2,4 mln dotyczyły przekroczenia prędkości. Co szczególnie we Włoszech jest uderzające, że często małe gminy z zaledwie kilkoma setkami mieszkańców generowały z mandatów milionowe kwoty.
Czytaj więcej
Zgodnie z komunikatem Rady Ministrów UE ministrowie transportu Unii Europejskiej uzgodnili nowe r...