Nadchodzi norma spalin Euro 7. W Europie nikt jej nie chce

Komisja Europejska pracuje nad nową normą emisji spalin Euro 7, branża samochodowa jej nie chce.

Publikacja: 18.04.2023 05:39

Nadchodzi norma spalin Euro 7. W Europie nikt jej nie chce

Foto: AdobeStock

Unia Europejska wprowadziła pierwszą normę spalin Euro 1 w 1992 r. i od tamtej pory stopniowo zaostrzała parametry. W tym roku uruchomi negocjacje ws. propozycji dotyczących samochodów osobowych z silnikami wysokoprężnymi, dużych ciężarówek i autobusów, emisji tlenków azotu i tlenku węgla, także emisji generowanych przez opony i hamulce. Proponowane jest rozszerzenie testów emisji w realnych warunkach drogowych i wprowadzenie stałego systemu ich sprawdzania przez układ monitorujący zainstalowany w samochodzie. Euro 7 miałaby zacząć obowiązywać już od od połowy 2025 r.

Czytaj więcej

W siedmiu miastach polski będzie można zatankować wodór

Europejscy producenci pojazdów są temu przeciwni. Uważają, że propozycje Brukseli są przedwczesne, kosztowne i niepotrzebne. W ostatnim czasie zaczęli głośniej protestować. Organizacja, ACEA (Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów) podkreśliła, że nowa norma zmniejszy minimalnie poziom zanieczyszczeń, ale zwiększy znacznie cenę nowych samochodów, średnio o 2 tys. euro (ok. 9,2 tys. zł). Sama komisja widzi to nieco inaczej i szacuje, że Euro 7 zwiększy cenę aut osobowych o 150 euro, a większych o 2600 euro. Członek zarządu Skody argumentuje, że Volkswagen będzie musiał zwolnić z pracy 3 tys. ludzi, prezes Iveco, Gerrit Marx uznał te propozycje za „głupie”, a szef Stellantisa, Carlos Tavares podkreślił, że nowe przepisy są „bezużyteczne”, bo firmy samochodowe inwestują miliardy euro w pojazdy elektryczne i zaczynają stopniowo rezygnować z samochodów spalinowych.

Czytaj więcej

Volvo EX90: Tak wygląda w pełni elektryczny następca XC90

Matthias Johansson, odpowiedzialny w Volvo Cars za kontakty z władzami powiedział Reuterowi, że termin 2025 r. nie zostawia „praktycznie rozsądnego czasu” na wprowadzenie zmian w silnikach, propozycja nie przedstawia szczegółów o procedurach testowych. Prezes Daimler Truck. Martin Daum dodał, że nowe czujniki emisji spalin będą wymagać „ogromnych inwestycji”, szef MAN-a, Alexander Vlaskamp ocenia, że Euro 7 będzie kosztować jego firmę miliard euro. Producenci ciężarówek zwracają też uwagę, że nowa norma pojawi się w czasie, gdy oni będą przygotowywać się do surowszych limitów emisji spalin, które zaczną obowiązywać od 2030 r. — Politycy w Brukseli postanowili tak zachowywać się, bo sektor motoryzacji zasługuje na to po skandalu Dieselgate — stwierdził Gerrit Marx z Iveco. Stefan Bratzel z Ośrodka Zarządzania Motoryzacją (CAR) uważa, że Dieselgate stworzył problem wizerunku firm samochodowych, „którym nie można wierzyć w to co mówią”. Międzynarodowa Rada Czystego Transportu (ICCT) niezależna organizacja non-profit stwierdziła w marcu, że 77 proc. testów wykonanych w realnych warunkach drogowych pojazdów z dieslami przekraczało poziom emisji spalin zgodnie z normą Euro 6, co wskazywało, że prawdopodobnie stosowano urządzenia zakłamujące poziom tych emisji.

Są też w branży i tacy, którzy nie martwią się z powodu nowej normy. Andreas Wolf, prezes Vitesco, producenta układów przenoszenia napędu ocenia Euro 7 jako nową szansę. — Zapowiedziany termin jej wprowadzenia oznacza stres dla wielu firm, ale my jesteśmy przygotowani — powiedział. Pete Williams z Cummnins, amerykańskiej firmy silników jest zdania, że Euro 7 „stwarza równowagę między tym, co trudne, jasne i możliwe do przestrzegania”. W propozycji są jednak pewne niedomówienia, np. dotyczące funkcjonowania pokładowego układu monitorowania emisji spalin. — Wiemy o co chodzi, tylko nie wiemy, jak ma to wyglądać w praktyce. Więc oczywiście zachęcamy Komisję, by jak najszybciej to sprecyzowała. Rzecznik Komisji nie chciał odnieść się do wypowiedzi szefów firm samochodowych, podkreślił tylko, że testy w realnych warunkach drogowych nowej normy są istotne ze względu na „skandale w przeszłości z urządzeniami zakłamującymi”.

Unia Europejska wprowadziła pierwszą normę spalin Euro 1 w 1992 r. i od tamtej pory stopniowo zaostrzała parametry. W tym roku uruchomi negocjacje ws. propozycji dotyczących samochodów osobowych z silnikami wysokoprężnymi, dużych ciężarówek i autobusów, emisji tlenków azotu i tlenku węgla, także emisji generowanych przez opony i hamulce. Proponowane jest rozszerzenie testów emisji w realnych warunkach drogowych i wprowadzenie stałego systemu ich sprawdzania przez układ monitorujący zainstalowany w samochodzie. Euro 7 miałaby zacząć obowiązywać już od od połowy 2025 r.

Pozostało 86% artykułu
Ekologia
Strefy czystego transportu mogą stać się obowiązkowe dla większych miast
Ekologia
Niemcy zapłacą za zezłomowanie auta spalinowego. Za premię trzeba kupić elektryka
Materiał Partnera
Nowe normy emisji powinny zostać przesunięte
Materiał Partnera
Działamy na rzesz dekarbonizacji transportu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Ekologia
Naklejki uprawniającej do wjazdu do Strefy Czystego Transportu potrzebują nieliczni