Senat USA odrzucił zakaz stosowania silników spalinowych w Kalifornii, który miał wejść w życie w 2035 r., większością głosów (51 do 44). Zmiana ta będzie miała ogromne konsekwencje dla amerykańskiego przemysłu samochodowego. Kalifornia jest najludniejszym stanem USA, liczącym nieco ponad 39 mln mieszkańców, mieszka tam prawie 12 proc. populacji USA. Kalifornia jest również najważniejszym rynkiem samochodowym w USA, z 13,8 milionami nowych rejestracji w 2022 r. No i w końcu Kalifornia jest największą gospodarką w USA – jako niepodległy stan plasowałby się za USA, Chinami i Niemcami w globalnym porównaniu – nawet przed Japonią i Wielką Brytanią. Dlatego znaczenie tego werdyktu dla USA ma aż tak duże znaczenie.
Przepisy kalifornijskie miały na celu zapewnienie, że od 2035 roku rejestrowane będą mogły być wyłącznie samochody elektryczne. Nic dziwnego, że te wytyczne powstały właśnie tam, bo to właśnie w Kalifornii obowiązuję najsurowsze normy i ciśnienie na ekologię. Teraz w USA władzę sprawują Republikanie – którzy uważają specjalne regulacje Kalifornii za zagrożenie dla amerykańskiego przemysłu samochodowego. Jednak w tym wypadku również senatorowie Partii Demokratycznej zagłosowali za uchyleniem tych przepisów. Możliwość cofnięcia wydanego zakazu opiera się na specyfice prawa amerykańskiego. Obecna administracja może uchylić przepisy uchwalone przez poprzednią administrację w ciągu ostatnich 60 dni kadencji. Gdyby demokratyczny prezydent Joe Biden wydał takie wyłączenie wcześniej, nie mogłoby zostać zakwestionowane.
Czytaj więcej
Obrist, mała austriacka firma, opracowała dwucylindrowy silnik spalinowy, który podobno pracuje z...
Amerykańscy producenci samochodów entuzjastycznie świętują tę decyzję. Rzecznik GM, Bill Grotz, podkreślił, że firma opiera się na wolności wyboru klientów i ma nadzieję na wprowadzenie jednolitych norm emisji w całym kraju. Rzeczniczka Forda, Robyn Jackson komentuje, że jej zdaniem normy emisji muszą nie tylko napędzać postęp, ale także odzwierciedlać rzeczywistość. Jednocześnie apeluje o utrzymanie ulg podatkowych, które Republikanie również chcą znieść. Stellantis, trzeci co do wielkości producent, którego siedziba znajduje się częściowo w USA, powołuje się na oświadczenia Alliance for Automotive Innovation. Wszyscy najwięksi amerykańscy producenci – z wyjątkiem Tesli – należą do tej największej organizacji lobbingowej w amerykańskim przemyśle motoryzacyjnym. A grupa lobbingowa z siedzibą w Waszyngtonie zaciekle walczyła z przepisami kalifornijskimi. - Faktem jest, że wyznaczonych celów dotyczących sprzedaży pojazdów elektrycznych nigdy nie uda się osiągnąć – triumfalnie stwierdza John Bozzella, prezes i dyrektor generalny sojuszu lobbystów.
Branża motoryzacyjna zadowolona, ekolodzy przerażeni
Dwie wiodące grupy lobbingowe branży naftowej i gazowej, American Fuel & Petrochemical Manufacturers oraz American Petroleum Institute, również są zadowolone z wyników głosowania. Przerażeni są ekolodzy. Przedstawiciele Kalifornii uważają decyzję Senatu za niedopuszczalną i zapowiadają sprzeciw. Liane Randolph, przewodnicząca California Air Resources Board (CARB), potępiła tę decyzję: „Kalifornia głęboko sprzeciwia się niekonstytucyjnemu, nielegalnemu i głupiemu głosowaniu, które ma na celu podważenie kluczowych zabezpieczeń czystego powietrza. Kalifornia użyje wszystkich dostępnych narzędzi, aby zakwestionować te środki i bronić naszego prawa do ochrony społeczeństwa przed niebezpiecznym zanieczyszczeniem powietrza”. Ta decyzja będzie miała ogromny wpływ na amerykański przemysł samochodowy. Wiąże się z planami na przyszłość i miliardami dolarów inwestycji. Analitycy ostrzegają jednak, że Amerykanie muszą uważać na równowagę w planach między teraźniejszością, czyli silnikami spalinowymi, a przyszłością z pojazdami elektrycznymi. Jest to szczególnie istotne w obliczu rosnącej konkurencji ze strony Chin.