Wojna w Ukrainie wciąż widocznie wpływa na polski rynek samochodów używanych. Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że w II kwartale 2022 r. wywieziono z Polski do Ukrainy 110 tys. pojazdów, czyli tyle, co w całym 2021 r. Wiązało się to z czasowym zniesieniem cła na importowane auta przez ukraiński rząd. Może mieć to odzwierciedlenie w liczbie dostępnych ofert pojazdów z przedziału 5-10 tys. zł, czyli tych, które obywatele Ukrainy nabywali najchętniej. – Taki drenaż naszego rynku, dotyczący w większości starszych aut sprawia, że w Polsce cena samochodów rośnie. Widzimy to w naszych danych z III kwartału br. – ofert aut o cenie ponad 100 tys. zł przybyło ponad 10 proc., a warto zaznaczyć, że w tej kategorii cenowej znaczny wzrost wystąpił także w II kwartale – osiągnął wtedy aż 12 proc. Pojazdów z przedziału 5-10 tys. zł jest o 7 proc. mniej, a tych z przedziału 10-25 tys. – o 6 proc. Wiążę się to także z globalnym kryzysem w branży motoryzacji, który jest wypadkową braku półprzewodników i komponentów, co też jest efektem wojny – tłumaczy Marek Trofimiuk, ekspert autobaza.pl. – W naszej branży obserwujemy również brak powakacyjnego wzrostu zainteresowania kupnem samochodu – dodaje.

Czytaj więcej

ADAC przetestowało zimowe opony. Radzi, których nie kupować

Wskazówką w kwestii mniejszego zainteresowania kupnem auta mogą być niższe nastroje konsumentów. Według raportu GUS „Koniunktura Konsumencka – sierpień 2022 r.” obecna sytuacja na terytorium Ukrainy w przypadku 12,9 proc. ankietowanych stanowi duże zagrożenie dla ich osobistej sytuacji finansowej. Przeciętne zagrożenie odczuwa 32,1 proc. odpowiadających na pytania dotyczące koniunktury konsumenckiej. W takiej sytuacji odłożenie decyzji o poważnym zakupie, jakim jest samochód, nie dziwi, a wręcz jest naturalnym krokiem. W związku z wysokimi i stale rosnącymi cenami energii elektrycznej Polacy zaczęli obawiać się również e-mobilności. Podwyższenie cenników u jednego z liderów operatorów ładowarek powoduje, że korzystanie z auta elektrycznego w trasie jest tak samo kosztowne jak przemieszczanie się samochodem spalinowym. Ogromne znaczenie ma też zamrożenie cen prądu do 2 000 kWh dla każdego gospodarstwa domowego. Osoby ładujące samochód elektryczny w domu, z pewnością przekroczą ten limit, co dodatkowo obciąży ich budżet. To wszystko może mieć odzwierciedlenie w liczbie ofert samochodów elektrycznych na rynku wtórnym – liczba egzemplarzy „na sprzedaż” w III kwartale wzrosła, w porównaniu do II kwartału, o blisko 10 proc.

- Samochody elektryczne stoją na krawędzi opłacalności i przestają być przyjazne dla portfela. Tak znaczny wzrost liczby ofert elektrycznych aut używanych może oznaczać, że ludzie pozbywają się elektryków z obawy przed jeszcze większymi podwyżkami cen prądu – mówi Marek Trofimiuk, ekspert autobaza.pl. W III kwartale 2022 r., w porównaniu do kwartału II, o 14 proc. wzrosła liczba ofert samochodów z rocznika 2020 i nowszych. Prawdopodobnym wydaje się, że jest to efekt rosnących kosztów życia, w związku z którymi społeczeństwo szuka oszczędności na wszelkie sposoby. Część osób może pozbywać się drogich i nieekonomicznych aut, aby zabezpieczyć swoje finanse na ciężkie czasy lub może mieć problem ze spłaceniem kredytów, które zaciągnęli na zakup nowego samochodu. Wzrost ofert widoczny jest również także wśród aut znacznie starszych. W III kwartale tych z rocznika z 1990-1998 przybyło na rynku wtórnym aż o 10 proc., a tych z 1999-2002 o blisko 5 proc. W III kwartale 2022 r. nie zmienił się w stosunku do II kwartału ranking popularności. Pierwsze miejsce ponownie zajął Volkswagen, tuż za nim uplasował się Opel, a trzecie miejsce zajął FORD. Czwartą najczęściej dostępną marką było BMW, a piątą Audi.

Czytaj więcej

Mercedes GLC: Sequel, który musi się udać