Wolf-Stefan Specht, prezes VW Group Polska: Przyszłość należy do samochodów elektrycznych

Dla mnie ID.3 jest pewnego rodzaju symbolem. Można go nazwać początkiem nowej ery – mówi Wolf-Stefan Specht, prezes VW Group Polska.

Publikacja: 27.10.2020 10:17

Wolf-Stefan Specht, prezes VW Group Polska: Przyszłość należy do samochodów elektrycznych

Foto: moto.rp.pl

Dr Wolf-Stefan Specht przez 3 lata kierował największą grupą motoryzacyjną w Polsce. Przed powrotem do Wolfsburga dzieli się swoimi doświadczeniami z pobytu w Polsce widzianej oczyma obcokrajowca, opisuje największe wyzwania z którymi się mierzył i wskazuje jaka będzie przyszłość motoryzacji.

Przed trzema laty objął Pan stanowisko Prezesa Zarządu Volkswagen Group Polska. Czy był to Pana pierwszy kontakt z Polską?

Byłem w Polsce już wcześniej. W 2003 roku spędziłem miły weekend w Gdańsku. Kiedy przyjechałem ponownie trzy lata temu, byłem zaskoczony zmianami jakie się dokonały w Polsce. Jak szybko zostały zbudowane drogi, autostrady, duże centra handlowe. Z perspektywy obcokrajowca, który wrócił tutaj po długiej przerwie, kraj zrobił ogromny krok do przodu.

Oceniając ostatnie trzy lata, kiedy mieszkał Pan w Polsce, co zaliczyłby Pan na plus, a co na minus?

Moja funkcja była związana z wieloma podróżami po kraju. Salony dealerskie grupy Volkswagen zlokalizowane są w niemal w każdym zakątku, od morza po góry, dzięki czemu dobrze poznałem Polskę. Absolutnym plusem jest wspomniane już tempo rozwoju. Jako przyjezdny widzę to jeszcze mocniej niż sami Polacy. Kiedy zaczynałem pracę, podróż z Poznania do Wrocławia trwała do trzech godzin. Teraz, dzięki drodze ekspresowej dojazd skrócił się o połowę. Za każdym razem gdy przyjeżdżam do Warszawy, mam wrażenie, że widzę nowy wieżowiec (śmiech). Co do minusów, moją pasją jest jazda na rowerze. Robię na nim więcej kilometrów niż sportowym autem, które mam w domu w Niemczech. Niestety jazdę na kolarskim rowerze w Polsce można nazwać wyzwaniem. Polacy są otwarci i bardzo mili, ale po tym jak wsiądą za kierownicę często zmienia im się charakter (śmiech).

""

Wolf-Stefan Specht, prezes VW Group Polska.

Foto: moto.rp.pl

Jakie są różnice w prowadzeniu firmy w Polsce i w Niemczech?

Różnice kulturowe są bardzo niewielkie. Praca w Wolfsburgu jest bardzo kompleksowa, decyzje podejmowane są w większych gremiach, na spotkaniach, ma się zdecydowanie mniejsze pole manewru niż kierując pojedynczym rynkiem np. polskim. Pracując w centrali, nieważne jaką pozycję piastujesz, zawsze masz nad sobą kilku szefów. Odpowiadając za polski rynek, lokalnie, pracujemy w mniejszym zespole i dynamiczniej, szybciej podejmujemy decyzje. Jednostkowa odpowiedzialność jest większa. To wiele ułatwia. Wracając do różnic kulturowych, w Polsce zdecydowanie widoczny jest hierarchiczny styl pracy. Zaskoczył mnie sposób w jaki pracownicy zwracali się do mnie. Przyzwyczajony byłem do zwracania się po imieniu, nazwisku czy mówieniu z przedrostkiem dr Specht. W Polsce pierwszy raz usłyszałem słowo – prezes. W Niemczech nikt nie zwraca się do ciebie per Panie Prezesie. Funkcji używa się ewentualnie w polityce.

Więc Panie Prezesie, jakie było największe wyzwanie w ostatnich trzech latach?

Bez wątpienia zmierzenie się z pandemią. Wirus wywarł ogromny wpływ na nasz biznes, motoryzacja mocno została nim dotknięta. Wszystkie fabryki Grupy Volkswagen w Europie przerwały produkcję na kilka tygodni. Całkowicie przeorganizowaliśmy sposób pracy w Volkswagen Group Polska, ja po weekendowej wizycie w domu, nie mogąc wrócić do Polski, zarządzałem firmą z Niemiec. Koncentrowaliśmy się na tym, aby zapewnić bezpieczne warunki pracy naszym pracownikom oraz pełne bezpieczeństwo klientom w salonach sprzedaży i serwisach. Wdrożone środki zadziałały. Salony i serwisy pozostały otwarte przez cały czas. Mimo problemów z dostawami nowych samochodów i mniejszą sprzedażą, udział w rynku Grupy Volkswagen w Polsce wzrósł, z czego ogromnie się cieszę, bo jest to dowód zaufania jakim klienci obdarzyli nasze marki. Niestety pandemia się nasila, aktualnie wdrażamy kolejne procedury ochronne.

A poza pandemią?

Dużym wyzwaniem na początku mojej pracy było przekonanie zespołu, że przyszłość motoryzacji należy do samochodów elektrycznych. Kiedy przyjechałem do Poznania zatrzymałem się w hotelu, przy którym stało kilka szybkich ładowarek Tesli. Pierwszą rzeczą, którą zobaczyłem rano za oknem były właśnie te ładowarki. Pomyślałem sobie, że taka infrastruktura powinna być wszędzie. Mój zespół początkowo nieco się przestraszył. Dziś część naszych pracowników na co dzień jeździ autami elektrycznymi, w firmie mamy zainstalowanych 36 ładowarek zasilanych zieloną energią, wszyscy rozumieją dlaczego transformacja jest niezbędna. Niektórzy nazywają mnie driverem tych zmian, z czego się cieszę, z czego jestem dumny. I co ważne, do samochodów elektrycznych przekonują się klienci. Mimo pandemii, od stycznia do końca września zarejestrowano w Polsce niemal dwa razy więcej nowych aut elektrycznych niż przed rokiem.

""

Foto: moto.rp.pl

W którym punkcie będzie elektromobilność w Polsce za kolejne trzy lata?

Trudno powiedzieć, ale wierzę, że bardzo rozwinie się sieć punktów ładowania i auta elektryczne staną się powszechne. Pamiętam, że kiedy 5 lat temu byłem na wakacjach w Los Angeles, przejeżdżająca Tesla wzbudzała spore zainteresowanie. W minionym roku miałem przyjemność uczestniczyć w premierze nowego Porsche 911 w Palm Springs i Tesla stała tam już niemal na każdym rogu. Miałem wrażenie, że co piaty samochód jest elektryczny. W pewnym stopniu taka zmiana nastąpi w Polsce. Kiedy tu przyjechałem w ofercie całej Grupy w Polsce były e-Golf i e-up!. Teraz oferujemy samochody elektryczne w niemal wszystkich segmentach rynku. Niebawem na rynku będą dostępne kolejne modele jak choćby elektryczny SUV najpopularniejszej marki w Polsce – SKODA Enyaq.

Jak zatem przekonać ludzi do samochodów elektrycznych?

Trzy rzeczy. Przede wszystkim powinni doświadczyć jazdy takim autem, przekonać się jak jest komfortowy i dynamiczny zarazem. Zapewniam, że gdy przejedziesz się Porsche Taycan, nie będziesz chciał wrócić do aut z silnikiem spalinowym. Na co dzień jeżdżę hybrydą plug-in, w mieście poruszam się wyłącznie korzystając z napędu elektrycznego i kocham to. Druga, bardzo ważna sprawa to rozbudowa infrastruktury. Myślę zarówno o szybkich ładowarkach przy autostradach i głównych drogach jak i ułatwieniach w instalacji wallboxów w domach wielorodzinnych. Trzecia rzecz to koszty. Ludzie muszą mieć świadomość, aby wziąć pod uwagę nie tylko koszt zakupu samochodu, ale całkowite koszty użytkowania.

""

Volkswagen ID.3.

Foto: moto.rp.pl

Na polskie drogi wyjechał właśnie długo wyczekiwany elektryczny ID.3. Czy to nowy początek dla Volkswagena?

Dla mnie ID.3 jest pewnego rodzaju symbolem. Faktycznie można go nazwać początkiem nowej ery, to pierwszy model zbudowany na zupełnie nowej platformie, na której w najbliższych latach powstawać będzie więcej elektrycznych aut grupy Volkswagen, jak Skoda Enyaq czy Audi Q4 e-tron. Jeśli chodzi o jazdę, byłem zachwycony. Auto jest bardzo wydajne, ekonomiczne, bardzo ciche, komfortowe i dynamiczne. Ten samochód został zaprojektowany od podstaw jako auto elektryczne i to widać.

ID.3 trafił już do pierwszych klientów, ale niemal dokładnie w tym samym czasie Volkswagen zaprezentował elektrycznego SUVa ID.4. Niemiecka prasa pisze, że właśnie ten model jest dla marki najważniejszym…

Samochody elektryczne będą początkowo wybierane jako drugie lub trzecie auto w rodzinie. W takiej roli pewnie lepiej sprawdzi się ID.3. Jednak SUV-y cieszą się dużą popularnością wśród coraz większej liczby klientów. Są najpopularniejszym segmentem pojazdów w USA i Chinach. W Europie dynamicznie rośnie ich udział w rynku, szczególnie chętnie kupowane są kompaktowe modele. I taki właśnie jest elektryczny ID.4. Samochód ma sporo atutów. Na tle spalinowych aut wyróżnia się zerową lokalną emisją i neutralnym bilansem emisji dwutlenku węgla podczas produkcji. O tym, który samochód będzie wybierany częściej, zadecydują indywidualne potrzeby klientów. Wiele zależy też od rynku. W Norwegii Audi e-tron jest często jedynym autem w rodzinie.

""

Foto: moto.rp.pl

A Porsche Taycan, jest aż tak dobry jak Pan wspomniał?

Najlepszy samochód jakim jeździłem (śmiech). Bez żadnego ale. Zanim wsiądziesz do auta, myślisz, że to elektryczna interpretacja Panamery, ale w rzeczywistości to elektryczne Porsche 911. Z kosmicznymi osiągami i prowadzeniem, ten samochód jest po prostu genialny. No i ten dźwięk w stylu gwiezdnych wojen…

Trzy lata w Polsce dobiegły końca. Jak wyglądają Pana dalsze plany zawodowe?

Zostaję w koncernie i będę odpowiadał za firmy importerskie jak Volkswagen Group Polska na całym świecie. Będę szefem mojego następcy (śmiech).

CZYTAJ TAKŻE: Elektryczny SUV ID.4. Przyszły bestseller Volkswagena

Jakieś rady dla nowego prezesa?

Słuchać, uczyć się i poznawać. Następnie przygotowywać firmę na wyzwania najbliższych trzech, pięciu lat.

Dr Wolf-Stefan Specht przez 3 lata kierował największą grupą motoryzacyjną w Polsce. Przed powrotem do Wolfsburga dzieli się swoimi doświadczeniami z pobytu w Polsce widzianej oczyma obcokrajowca, opisuje największe wyzwania z którymi się mierzył i wskazuje jaka będzie przyszłość motoryzacji.

Przed trzema laty objął Pan stanowisko Prezesa Zarządu Volkswagen Group Polska. Czy był to Pana pierwszy kontakt z Polską?

Pozostało 96% artykułu
Od kuchni
Volvo zmierza ku giełdzie. Celuje w wycenę 20 mld dolarów
Od kuchni
Czekasz na auto w leasingu? Możesz wziąć zastępcze
Od kuchni
Ceny samochodów kompaktowych wzrosły o 63 proc.
Od kuchni
Wielki powrót Astona Martina
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Od kuchni
Dealer będzie musiał odebrać wadliwe auto od klienta