Frank Tiemann, szef PR Rolls Royce: Coraz więcej kobiet kupuje Rolls Royce’a

Następnym dużym krokiem będzie model elektryczny – mówi Frank Tiemann, szef PR Rolls Royce dla Europy Wschodniej, Rosji i centralnej Azji.

Publikacja: 08.03.2021 09:00

Frank Tiemann, szef PR Rolls Royce: Coraz więcej kobiet kupuje Rolls Royce’a

Foto: moto.rp.pl

Jak bardzo koronawirus dotknął luksusowe marki i ich klientów?
Wirus rozpoczął się w Chinach, a to był w zeszłym roku nasz drugi co do wielkości rynek. Jak wszyscy wiemy, po kilku tygodniach zamknięto tam wszystko, co się dało, łącznie z salonami samochodowymi. Jeśli z dnia na dzień na drugim co do wielkości rynku nie możesz sprzedawać aut, to oczywiście ma to wpływ na firmę. Tym bardziej że w przypadku Rolls Royce’a nie chodzi o duży wolumen i praktycznie każdy sprzedany samochód ma znaczenie w statystykach. Rolls nie jest odporny na pandemię, tak samo jak nasi klienci.
Jaki wpływ koronawirus będzie miał na naszych klientów, tego do końca jeszcze nie wiadomo. Trzeba trochę odczekać. Na pewno pojawią się u nich pytania: czy stać mnie po tym wszystkim nadal na tak drogi samochód? Czy mam odpowiedni nastrój na kupienie sobie takiego dobra luksusowego? Najczęściej nasi klienci mają odpowiednie rezerwy finansowe, ale może niektórzy z nich będą potrzebowali więcej czasu do namysłu.

Wasza gama aut jest wyposażona wyłącznie w silniki 12-cylindrowe. Jak radzicie sobie z nowymi normami emisji spalin?
Budujemy długo żyjące produkty (śmiech). Szacujemy, że około 80 proc. wszystkich kiedykolwiek zbudowanych Rolls Royce’ów od 1904 roku nadal jest na chodzie. Tak więc Rolls jest już sam w sobie ekologicznym produktem. Jeśli chodzi o emisję spalin, to jesteśmy w segmencie aut luksusowych liderem. Sir Henry Rolls był inżynierem i nie zadowoliłby się niczym innym. Oczywiście w tym punkcie zyskujemy z rozwoju grupy BMW. Następnym dużym krokiem w tym temacie będzie model o napędzie elektrycznym.

""

Frank Tiemann, szef PR Rolls Royce dla Europy Wschodniej, Rosji i centralnej Azji.

Foto: moto.rp.pl

Myślicie tu o całym portfolio czy jednym modelu z napędem elektrycznym?
Wystartujemy z jednym modelem. Przyjrzymy się, jak rozwija się rynek. Elektryczny Rolls pojawi się w niedalekiej przyszłości. Powiedzmy, że w pierwszej połowie tego dziesięciolecia. Na tę chwilę jest za wcześnie, żeby rozmawiać o szczegółach tego projektu. Mogę powiedzieć, że będzie to model z napędem w pełni elektrycznym. Nie będzie to hybryda ani hybryda plug-in. Technologia napędu elektrycznego rozwija się w niesłychanie szybkim tempie, dlatego jesteśmy pewni, że za kilka lat będziemy w stanie zaoferować elektrycznego Rolls Royce’a, który zadowoli naszych klientów.

Jak zapatruejcie się na technologię autonomicznej jazdy?
Posiadamy autonomiczne auta od 1904 roku (śmech). Właściciel Rolls Royce’a ma szofera, który go wozi. Jednak ku zaskoczeniu wielu faktem jest, że nawet w zamierzchłych czasach duża część klientów sama siadała za kółko swoich limuzyn. Dzisiaj zdarza się to jeszcze częściej. Down czy Wraith są w 100 proc. prowadzone przez swoich właścicieli, ale również za kierownicą Phantoma (w 60 proc.) czy Ghosta (aż w 80 proc.) siadają nie kierowcy, a właściciele. Mimo to bardzo często nasi klienci zatrudniają kierowcę. Dlatego też technologia autonomiczna nie jest dla nas w żaden sposób ciekawa czy potrzebna. Na chwilę obecną nie mamy również takich zapytań od klientów.

BMW przestaje produkować silniki 12 cylindrowe. Czy taka decyzja odbije się w jakikolwiek sposób na waszej marce? Wykorzystujecie te same napędy?
Absolutnie nie. Budujemy własne silniki 12 cylindrowe. To nie są te same jednostki napędowe, które montuje do swoich modeli BMW. Technicznie niektóre elementy są wspólne, ale proszę popatrzeć na dane techniczne – zupełnie się różnią od tych z BMW. Również charakter naszego silnika jest zupełnie inny. Np. potrzebujemy mocy i aksamitnej pracy przy niskich prędkościach, bo mamy świadomość tego, że nasze samochody od czasu do czasu podjeżdżają pod czerwony dywan czy też powoli jakimś podjazdem pod posiadłość. My w dalszym ciągu będziemy używać silników 12 cylindrowych.

""

Foto: moto.rp.pl

Ile kilometrów pokonują klienci waszej marki? Dużo, mało?
Osobiście znam jednego naszego klienta, który jeździ raz w miesiącu z Anglii na Lazurowe Wybrzeże. Przychodzi mi do głowy też właściciel z Polski, który swoim samochodem jeździ bardzo dużo, bo niechętnie lata. Wszystkie trasy, które musi pokonać zawodowo, pokonuje swoim Rolls Royce’em. Ale mamy też klientów, którzy używają swojego samochodu do pokonania trasy z lotniska do domu. Nie da się wyciągnąć z tego średniej.

Na ile sprawdził się pomysł wprowadzenia do oferty Cullinana, SUVa z napędem na cztery koła?
Chętniej określamy go mianem four by four Rolls Royce niż SUV. To model, którego w takim wydaniu jeszcze nigdy nie było. Szczególnie dobrze został przyjęty w centralnej i wschodniej Europie. Z powodu stanu dróg i pogody sprawdza się tam idealnie. Cullinan był w zeszłym roku najczęściej kupowanym modelem. Prawdopodobnie tak też będzie w tym roku.

""

Rolls Royc Cullinan.

Foto: moto.rp.pl

Planujecie rozszerzyć portfolio o kolejne modele? Będziecie szukać dla siebie jakieś kolejnej niszy?
Jesteśmy w tym szczęśliwym położeniu, że możemy stworzyć sobie niszę wynoszącą jeden egzemplarz. Trzy lata temu zaprezentowaliśmy model Sweptail, który został wykonany na zlecenie klienta, który zażyczył sobie dokładnie takiego wyglądu dla swojego auta. Sweptail powstał tylko w jednym egzemplarzu.

""

Rolls-Royce Sweptail.

Foto: moto.rp.pl

W takim razie jaki będzie następny nowy model Rollsa jaki zobaczymy na rynku?
To będzie nowy Ghost, który zostanie zaprezentowany w drugiej połowie tego roku, zbudowany na tej samej platformie co Cullinan i Phantom.

Istnieje coś takiego jak profil klienta Rolls Royce’a?
Nasi klienci są tak różni jak 44 tys. kolorów nadwozia, które oferujemy. Mało jest rzeczy, które ich łączą. To na pewno stan konta, który pozwala im dokonać zakupu Rollsa. Większość z nich posiada własne firmy. To około 80 proc. klientów w Europie. Pozostałych 20 proc. to np. gwiazdy czy sportowcy. Inną wspólną cechą jest fakt, że są najlepsi w tym, co robią. Większość z nich ma firmy, które są w danej branży liderami na rynku światowym. Sukces to słowo, które łączy wszystkich naszych klientów.

Ile kobiet kupuje sobie Rolls Royce’a?
Coraz więcej. Kiedy rozpoczynałem pracę w tej firmie, można było policzyć na palcach obu rąk bizneswomen, które zdecydowały się na kupno Rolls Royce’a. Dzisiaj kobiety to około 15 proc. naszych klientów. To znakomicie pokazuje rozwój społeczeństwa, w którym jest coraz więcej silnych, pewnych siebie i osiągających sukces kobiet. I taki rozwój bardzo nas cieszy.

Największym rynkiem dla Rolls Royce’a…
… są Stany Zjednoczone. Numer dwa to Chiny, a na trzecim miejscu znajduje się Wielka Brytania. Na kolejnych Zjednoczone Emiraty Arabskie i Japonia. Na chwilę obecną nie wiemy jak rozłoży się sprzedaż w tym roku, ale obserwujemy dużą stabilność europejskiego rynku. W zeszłym roku sprzedaliśmy 4500 samochodów. Zobaczymy jak wypadnie ten rok.

""

Frank Tiemann, szef PR Rolls Royce dla Europy Wschodniej, Rosji i centralnej Azji.

Foto: moto.rp.pl

Gdyby miał Pan możliwość postawienie jednego Rolls Royce’a w garażu, to który by to był?
Próbując sobie wyobrazić, że jestem klientem to powiedział bym, że chcę duży garaż, w którym zaparkowałbym różne modele. Na weekend mógłbym się wybrać Dawnem do Sopotu, w tygodniu na spotkanie w Katowcach wziąłbym Wraitha, a wieczorem do opery chciałbym podjechać Phantomem. To byłby trzy modele Rolls Royce’a, które postawił bym w moim garażu.

CZYTAJ TAKŻE: Cullinan – najbardziej wyczekiwany model Rolls Royce’a

Jak bardzo koronawirus dotknął luksusowe marki i ich klientów?
Wirus rozpoczął się w Chinach, a to był w zeszłym roku nasz drugi co do wielkości rynek. Jak wszyscy wiemy, po kilku tygodniach zamknięto tam wszystko, co się dało, łącznie z salonami samochodowymi. Jeśli z dnia na dzień na drugim co do wielkości rynku nie możesz sprzedawać aut, to oczywiście ma to wpływ na firmę. Tym bardziej że w przypadku Rolls Royce’a nie chodzi o duży wolumen i praktycznie każdy sprzedany samochód ma znaczenie w statystykach. Rolls nie jest odporny na pandemię, tak samo jak nasi klienci.
Jaki wpływ koronawirus będzie miał na naszych klientów, tego do końca jeszcze nie wiadomo. Trzeba trochę odczekać. Na pewno pojawią się u nich pytania: czy stać mnie po tym wszystkim nadal na tak drogi samochód? Czy mam odpowiedni nastrój na kupienie sobie takiego dobra luksusowego? Najczęściej nasi klienci mają odpowiednie rezerwy finansowe, ale może niektórzy z nich będą potrzebowali więcej czasu do namysłu.

Pozostało 86% artykułu
Od kuchni
Volvo zmierza ku giełdzie. Celuje w wycenę 20 mld dolarów
Od kuchni
Czekasz na auto w leasingu? Możesz wziąć zastępcze
Od kuchni
Ceny samochodów kompaktowych wzrosły o 63 proc.
Od kuchni
Wielki powrót Astona Martina
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Od kuchni
Dealer będzie musiał odebrać wadliwe auto od klienta