FCA i Renault: Powstaje europejski motogigant

Włosko-amerykański Fiat Chrysler Automobiles i francuski Renault porozumiały się w sprawie fuzji. Rozmowy zakończyły się w niedzielę wieczorem i ustalono, że to FCA wystąpi do Francuzów z taką propozycją.

Publikacja: 27.05.2019 22:45

FCA i Renault: Powstaje europejski motogigant

Foto: fot.. Toru Hanai/Bloomberg

""

fot. Marlene Awaad/Bloomberg

Foto: moto.rp.pl

Rynki są zachwycone. I słusznie, bo w efekcie tej fuzji powstanie motogigant o rynkowej wartości ponad 32,6 mld euro, notowany na giełdach w Mediolanie, Paryżu oraz Nowym Jorku i produkujący auta dla wszystkich segmentów rynku – od masowych, jak Dacia, Łada i Fiat, przez popularne – Renault i Chrysler, sportowe Jeepy i Alfy Romeo, po luksusowe – jak Ferrari. Nic więc dziwnego, że akcje FCA poszły w górę o ponad 19 proc., a Renaulta o ok. 17 proc.

(Prawie) wszyscy są za

Zachwycony musi być również prezydent Francji Emmanuel Macron, który jeszcze jako minister gospodarki w rządzie Francois Hollanda bardzo zabiegał o tę fuzję, nawet rozmawiał z Włochami, ale nie był jej przychylny ówczesny szef FCA, zmarły rok temu Sergio Marchionne. Wiadomo jednak, że Francuzi są „za”, a Bruno Le Maire, minister finansów w rządzie Macrona, dyskutował o tej transakcji z prezesem Renaulta Jeanem -Dominique Senardem.

CZYTAJ TAKŻE: Daimler wycofuje markę Smart z USA i Kanady

– Potrzebujemy europejskich czempionów – mówiła po tym spotkaniu rzeczniczka Le Maire. – Ale oczywiście będziemy stawiać swoje warunki, tak aby ta transakcja była korzystna dla Renaulta, dla jego rozwoju i pracowników – zastrzegła. Fuzja ma wsparcie także ze strony włoskiej, a wicepremier Matteo Salvini przyznał, że początkowo chciał interweniować, ale został przekonany, że może mieć zaufanie co do bezpieczeństwa miejsc pracy we Włoszech.

""

Jean-Dominique Senard, prezes Renaulta, ma być dyrektorem generalnym nowego holdingu / fot. , chairman of RenauAkio Kon/Bloomberg

Foto: moto.rp.pl

Na razie jednak strona francuska jest ostrożna i rada nadzorcza Renaulta zapowiedziała jedynie, że „przyjacielskiej ofercie przyjrzy się z zainteresowaniem”. Najważniejsi komentatorzy z rynków motoryzacyjnych są przekonani, że jest to tylko gra dyplomatyczna.

CZYTAJ TAKŻE: Nawet miliard złotych na nowe auto z Gliwic

– To dobre posunięcie, rozumiem, że w dużej mierze wymuszone ostrymi wymogami ograniczenia emisji CO2, zwłaszcza elektryfikacją i koniecznością pozyskania nowych technologii – uważa Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar. – Już wykupienie Opla przez PSA pokazało, jakie mogą być korzyści z takiej transakcji. Koszty poszły w dół, a Opel przestał notować straty. Tutaj chyba warto się zastanowić nad przyszłą ofertą połączonych FCA i Renaulta. Chodzi zwłaszcza o rynek SUV-ów, który jest teraz najbardziej konkurencyjny, a Renault jest w nim mocny. W każdym razie na rynku europejskim i światowym pojawi się trzecia silna grupa, po Toyocie i VW – dodaje Wojciech Drzewiecki. Jeśli dołączą do nich jeszcze Nissan i Mitsubishi, z którymi Renault jest związany aliansem, a jest taka możliwość, to powstanie lider rynku sprzedający ponad 15 mln aut na całym świecie od Ameryki Południowej po Australię.

""

John Elkann, szef Fiat Chrysler Automobiles NV, zostanie największym indywidualnym udziałowcem nowego holdingu / fot. Federico Bernini/Bloomberg

Foto: moto.rp.pl

Grupa Renault i FCA sprzedała w ubiegłym roku 8,7 mln samochodów, co stawia ją na trzecim miejscu na świecie za Volkswagenem i Toyotą. I Japończykom, i Niemcom udało się przekroczyć psychologiczna granicę 10 mln sprzedanych aut.

– Fiat i Renault wyraźnie szukają korzyści ze skali swoich operacji. I to jest naprawdę dobry pomysł – uważa Juergen Peiper, analityk niemieckiego Bankhaus Metzler. – Moim zdaniem kłopoty mogą się zacząć wówczas, kiedy już dojdzie do konkretów. W każdym razie taka fuzja w żadnym razie nie jest złym pomysłem w przypadku producentów masowych aut. Na papierze wszystko wygląda super – uważa.

Nawet rok na fuzję

Jak wskazał FCA w komunikacie, w wyniku tej „transformacyjnej fuzji” obydwie firmy zyskają 5 mld euro rocznie. Te pieniądze są obu koncernom bardzo potrzebne. Tym bardziej że FCA nie bardzo wiedziało, co zrobić z europejską częścią swoich operacji, a Francuzi uwikłali się w ostry konflikt z Nissanem po tym, jak Carlos Ghosn, prezes sojuszu Renault–Nissan, został oskarżony przez Japończyków o malwersacje finansowe i siedzi w tokijskim areszcie.

CZYTAJ TAKŻE: Oszczędności i zmiany w Fordzie. Koniec z KA+, za to więcej SUV-ów

Jak wyjaśnił w poniedziałek dyrektor generalny FCA Mike Manley, sfinalizowanie całej transakcji może zająć nawet rok. Planowane jest stworzenie holdingu prawa holenderskiego, a każda z grup będzie miała w nim po 50 proc. udziałów. Zanim jednak zostaną wyemitowane nowe akcje, inwestorzy FCA otrzymają 2,5 mld euro w formie dywidendy. Największym pojedynczym akcjonariuszem nowej megagrupy ma być obecny szef rady dyrektorów FCA John Elkann, natomiast prezes Renaulta Jean-Dominique Senard zostanie jej dyrektorem generalnym, czyli prowadzącym codzienny biznes.

""

Mike Manley – dyrektor generalny FCA zapowiada, że fuzja może zająć nawet rok / for. Bloomberg

Foto: moto.rp.pl

Na fuzji skorzystają obydwie strony. Renault zyska dostęp do rynku amerykańskiego, natomiast FCA będzie mogła wrócić na rynek rosyjski, gdzie francuski AvtoVAZ produkuje łady. Nie brak jest jednak zagrożeń. Mimo że FCA w komunikacie zapewniło, że „żadna fabryka nie zostanie zamknięta”, to jednak szefów i FCA, i Renaulta czekają trudne rozmowy ze związkami zawodowymi tak we Włoszech, jak i we Francji. Zwłaszcza trudna jest sytuacja FCA, której europejskie fabryki wykorzystują zaledwie 50 proc. swoich mocy.

Na razie brak jest szczegółów dotyczących dołączenia do nowego holdingu japońskiej części aliansu Renault–Nissan, czyli Nissana i Mitsubishi. Nie wiadomo również, jakie będą losy 15 proc. udziału w Renaulcie, które należą do francuskiego rządu, a w efekcie połączenia ten pakiet zmniejszy się do 7,5 proc. Nie jest wykluczone, że nowy holding stanie się bardziej polityczny, bo rząd włoski może domagać się takiego samego udziału, chociaż przy dzisiejszym stanie finansów tego kraju jest to raczej mało prawdopodobne

Rynki są zachwycone. I słusznie, bo w efekcie tej fuzji powstanie motogigant o rynkowej wartości ponad 32,6 mld euro, notowany na giełdach w Mediolanie, Paryżu oraz Nowym Jorku i produkujący auta dla wszystkich segmentów rynku – od masowych, jak Dacia, Łada i Fiat, przez popularne – Renault i Chrysler, sportowe Jeepy i Alfy Romeo, po luksusowe – jak Ferrari. Nic więc dziwnego, że akcje FCA poszły w górę o ponad 19 proc., a Renaulta o ok. 17 proc.

Pozostało 92% artykułu
Od kuchni
Volvo zmierza ku giełdzie. Celuje w wycenę 20 mld dolarów
Od kuchni
Czekasz na auto w leasingu? Możesz wziąć zastępcze
Od kuchni
Ceny samochodów kompaktowych wzrosły o 63 proc.
Od kuchni
Wielki powrót Astona Martina
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Od kuchni
Dealer będzie musiał odebrać wadliwe auto od klienta