Trzeba zacząć od paru faktów. Otóż napęd hybrydowy został opracowany przez zespół Grupy PSA. Składa się on z jednostki benzynowej o mocy 200 KM oraz 300 Nm (jest też możliwość wyboru odmiany tylko z napędem na przednią oś, wtedy silnik spalinowy ma 180 KM i 180 Nm) oraz dwóch silników elektrycznych. Są one umieszczone na osiach i dysponują mocą: 110 KM i 320 Nm – z przodu oraz 113 KM i 166 Nm – na tyle (jak łatwo się domyślić przy odmianie tylko z przednim napędem jednostki umieszczonej na osi tylnej nie ma). W najmocniejszym wariancie auto osiąga 300 KM mocy maksymalnej oraz 520 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Pozwala to na przyspieszenie do 100 km/h w czasie 6,1 sekundy i rozpędzenie się do 235 km/h. Teoretyczny zasięg na w pełni naładowanych akumulatorach wynosi 57–59 km, przynajmniej tak wynika z testów homologacyjnych wykonanych według procedury WLTP. Jazdy testowe odbywały się w Schwarzwaldzie, gdzie jest górzysty teren, a pogoda tego dnia nie rozpieszczała. Mimo to udało mi się pokonać 42 kilometry i przejechać pierwszy odcinek trasy (70-km) w ze średnim zużyciem na poziomie 3 l/100 km. Jest to całkiem przyzwoity wynik i przy płaskim terenie oraz lepszym zapoznaniem się z autem można prawdopodobnie przejechać 50 km na samym prądzie.
Opel Grandland X Hybrid4
Bez ładowania ani rusz
Jednak, aby możliwe było jeżdżenie na samym prądzie konieczne jest ładowanie pakietu akumulatorów o pojemności 13,1 kWh. Producent deklaruje, że proces ten przy wykorzystaniu ładowarki o mocy 7,4 kW do 100 proc., będzie możliwe w przeciągu niecałych dwóch godzin. Ten czas wydłuży się, jeżeli ktoś nie kupi za 3 tys. zł Wallboxa 16/20 A i będzie chciał ładować akumulatory z gniazdka. Wtedy ładowanie będzie trwało około 7 godzin. Warto też dodać, że do Grandlanda można dokupić dodatkowe okablowanie. Kabel do ładowania w trybie 1-faozwym 7,4 kW o długości 6 metrów to wydatek 1100 zł, a za kabel uniwersalny 7–22 kW trzeba zapłacić 3200 zł.
Istotnym w przypadku hybryd plug-in jest odpowiednie oprogramowanie i możliwość zarządzania energią nagromadzoną w akumulatorach. W Grandlandzie, podobnie jak w DS7 Crossback, za pośrednictwem systemu multimedialnego możliwy jest wybór trybu jazdy oraz zachowania odpowiedniej ilości prądu w akumulatorze. Do wyboru są trzy opcje: 10 km, 20 km albo pełna bateria. Dzięki temu przemieszczając się np. po Europie, możliwe zaplanowanie czy i kiedy będzie konieczność wjechania do zeroemisyjnej strefy bez obawy o to, że nagle odpali się silnik spalinowy.