Gdy powstawał ten samochód, inżynierowie zeszli na dalszy plan. Najważniejsi byli projektanci i rysownicy. Oni decydowali o wszystkich cechach samochodu i to ich zdanie miało kluczowe znaczenie. Niewielki SUV Toyoty miał budzić emocje. I budzi. SUV Toyoty jest krótki, zbity, muskularny i agresywny. Sprytnie ukryta klamka tylnych drzwi, odpowiednio szerokie nadkola oraz tylni spoiler nadają mu wygląd rajdówki na sterydach.
Wnętrze jest już mniej szokujące, choć to nie znaczy, że nudne. Przeciwnie, je także zaprojektowano z polotem i fantazją. Wartym uwagi patentem jest lekkie nachylenie konsoli i dotykowego ekranu w kierunku kierowcy. Nie tylko ułatwia to obsługę, ale też subtelnie pokazuje, kto jest tu najważniejszy. To cecha większości samochodów stworzonych „dla kierowcy”. Czy jest się więc do czego przyczepić? Na siłę można. Nie każdemu spodoba się to, że centralny monitor wystaje z konsoli, a jakość materiałów jest ciągle nie najlepsza. Co najwyżej – wystarczająco dobra.
CZYTAJ TAKŻE: Toyota w Polsce ma się dobrze. Kolejny rekord sprzedaży
Jeżeli ktoś sądzi, że z powodu kształtu nadwozia widoczność przez tylną szybę będzie mizerna, to ma rację. Kamera cofania jest w tej Toyocie niezwykle przydatnym urządzeniem. To samo można na pierwszy rzut oka pomyśleć o użyteczności kufra. Bez obaw – bagażnik okazuje się jednak całkiem pojemny i praktyczny. Żaden gigant, ale prawie 380 litrów to poziom dobrego auta kompaktowego. Zmieści się wszystko co potrzebne.