Pomalowany na czerwono pojazd robi dobre wrażenie. Można oczywiście okiem estety skrytykować proporcje – kabina jest masywna, a tył wygląda wręcz delikatnie, ale przecież nie ma to większego znaczenia. W tego typu pojazdach estetyka musi ustąpić przed funkcjonalnością. Przednia część to po prostu Renault Master. Tylna zabudowa jest robiona oddzielnie, przez spółkę BMB. To „wywrotka z wywrotem trójstronnym”, czyli może wyrzucać towar nie tylko do tyłu, ale także na każdy z boków.
fot. Wojciech Romański
Dopuszczalna masa całkowita całego zestawu to 3,5 tony. Czyli dokładnie tyle, ile można jeszcze mieć na prawie jazdy kategorii „B”. Jak na samochód, jest to spora maszyna. Jak na wywrotkę – maleńka. Na budowach można spotkać wielokrotnie większe i o wiele cięższe pojazdy z tej kategorii. Jednak względnie małe rozmiary mają też swoje niezaprzeczalne zalety. Master zmieści się tam, gdzie duże pojazdy zwyczajnie nie wjadą.
CZYTAJ TAKŻE: Isuzu D-Max Arctic Trux: Mały Monster Truck
Wnętrze jest typowo robocze. Materiały? Szary plastik. Nie może być inaczej. Tu znów kryteria oceny są inne niż w autach osobowych. Ten samochód to narządzie pracy. Wszystko tu ma był trwałe i łatwe w czyszczeniu. I takie właśnie jest. W kabinie jest bardzo dużo miejsca, a na pneumatycznych fotelach siedzi się wygodnie nawet podczas jazdy po wertepach. Miejsca starczy spokojnie dla trzech osób. Lepiej jednak jeździć we dwójkę, bo wtedy można złożyć środkowy fotel i otrzymać bardzo zgrabny stoliczek z kolejnymi uchwytami na napoje i obracająca się tacką. Prosty, a jednocześnie sprytny wynalazek. Przerwę obiadowa można spędzić w cywilizowanych, ba, wręcz komfortowych warunkach.