Nowy Jork jest pierwszym miastem w USA, które wprowadziło opłatę miejską. Od połowy czerwca 2024 r. większość kierowców samochodów chcących wjechać do strefy płatnej będzie musiała płacić 15 dolarów (ok. 60 zł) dziennie. To kwota podobna do tej jaką pobierana jest za wjazd do centrum Londynu. W nocy (w dni powszednie od 21:00 do 5:00, w weekendy od 21:00 do 9:00) za wjazd trzeba będzie zapłacić tylko 3,75 dolara (ok. 15 zł). Opłata za wjazd małą ciężarówką wyniesie 24 dolary (ok. 95 zł), a za motocykle 7,50 dolara (ok. 30 zł). Miasto pobiera także dodatkową opłatę w wysokości 1,25 dolara (ok. 5 zł) za wjazd taksówką do strefy płatnej, a firmy przewozowe takie jak Uber i Lyft będą dodatkowo kasowane kwotą 2,75 dolara (ok. 11 zł).
Czytaj więcej
Unia Europejskiej chce zmian dla kierowców i zaostrzenia przepisów. Nowe zasady obejmą kierowców z niewielkim stażem za kierownicą oraz seniorów. Zmieni się również okres ważności i wymieniania prawa jazdy oraz wprowadzenie obowiązkowych badań psychologicznych.
Według „New York Times” płatny obszar obejmuje, z kilkoma wyjątkami, całą południową część Manhattanu. Powodem tej decyzji jest nadmierne natężenie ruchu w mieście. Większość władz Metropolitan Transportation Authority (MTA - przedsiębiorstwo transportu publicznego w stanie Nowy Jork) zatwierdziło plan, który został opracowany już dużo wcześniej. "Ten program zmniejszy ruch w gospodarczym centrum Nowego Jorku, zmniejszy zanieczyszczenie i zapewni niezbędne środki finansowe na poprawę infrastruktury transportowej” – tłumaczy MTA. Zebrane pieniądze mają zostać przeznaczone na transport publiczny.
Roczny wjazd samochodem do płatnej strefy w Nowym Jorku to koszt ok. 22 tys. zł
Jednak nie każdy polityk i mieszkaniec identyfikuje się z tą ideą, dlatego obecnie wytoczonych zostało sporo procesów sądowych. Opłata szczególnie mocno uderza w tych spośród 24 milionów nowojorczyków, którzy nie mogą korzystać z lokalnego transportu publicznego. Według „New York Times” wielu osób dojeżdżających do pracy nie ma dostępu do transportu publicznego. Można zatem założyć, że w wyjątkowych przypadkach zarząd ds. transportu Nowego Jorku będzie musiał wprowadzić usprawnienia. Jakiś czas temu powstał spór o to, kto powinien być zwolniony z opłaty. I tak ustalono, że pojazdy przewożące osobę niepełnosprawną powinny być wyłączone, podobnie jak pojazdy ratownicze i inne pojazdy uprzywilejowane. Zniżkę powinny otrzymać osoby mieszkające w strefie płatnej i zarabiające mniej niż 60 tys. dolarów (około 237 tys. zł) rocznie. Tego samego domagają się mieszkańcy New Jersey i Staten Island, którzy już płacą opłaty za przejazd przez mosty i tunele prowadzące do centrum Nowego Jorku.
Uber lobbuje za wprowadzeniem opłat
Uber uważany jest za jednego z największych zwolenników opłat za przejazd w Nowym Jorku. Według „Financial Times” amerykańska firma przewozowa wydała już do 2019 r. około dwóch milionów dolarów na odpowiednie działania lobbingowe. Na pierwszy rzut oka wydaje się to dziwne, ponieważ kierowcy Ubera również muszą uiścić opłatę, gdy wjadą na Manhattan. Z drugiej strony firma ma nadzieję, że jak najwięcej osób ze względu na opłaty drogowe pozostawi własne samochody i zamiast tego uda się na Manhattan korzystając z Ubera.