Do niedawna najdroższa tablica rejestracyjna świata pochodziła z Nowego Jorku. Co najlepsza zanim została sprzedana była przyczepiona do starego Volvo V70 o co najwyżej wartości kilku tysięcy złotych. Samą rejestrację sprzedano za 20 mln dolarów (prawie 89 mln zł). Tablica rejestracyjna należała do rodziny Halter od 40 lat i znajduje się na niej po prostu napis „Nowy Jork”. Bez numerów i dodatków. Szyld rejestracyjny pochodzi z lat 70., kiedy Nowy Jork zaczął oferować spersonalizowane tablice rejestracyjne.
Czytaj więcej
Bartek Ostałowski pobił rekord Guinnessa w drifcie samochodem prowadząc przy tym samochód stopą. Przez 50-metrową strefę pomiarową przejechał ze średnią prędkością 231,66 km/h i maksymalnym kątem wychylenia wynoszącym 60 stopni. . Wcześniejszym rekordzistą w drifcie był Kuba Przygoński.
Jednak tablica z Nowego Jorku została już strącona z tronu najdroższej tablicy rejestracyjnej świata. Jej miejsce zajmuje rejestracja z Kalifornii, na której widnieją dwie litery - „MM”. Ktoś za pośrednictwem kotna z kryptowalutami zapłacił za tą tablicę bagatala 26 mln dolarów, czyli ponad 115 mln złotych. Żądanie absurdalnych sum za tablice rejestracyjne nie jest wyłącznie specjalnością USA. W 2008 roku biznesmen z Abu Zabi zapłacił 10 milionów euro za tablicę rejestracyjną z numerem „1”. W tym samym roku projektant Afzal Kahn przypiął „F1” do swojego Bugatti Veyron w Wielkiej Brytanii za około 500 000 euro.