Le Mans 24h: Dlaczego pół świata kibicuje Ferrari, a drugie pół – Porsche

100 lat Le Mans 24h, 75 lat Porsche i powrót Ferrari po 50 latach – w tym roku w Le Mans jedna rocznica goni kolejną. O godzinie 16:00 w sobotę zejdą one na drugi plan, a o zwycięstwo w wyścigu rozpoczną rywalizację zespoły Toyoty, Cadillaca, Peugeota, Ferrari i Porsche.

Publikacja: 10.06.2023 05:21

Le Mans 24h: Dlaczego pół świata kibicuje Ferrari, a drugie pół – Porsche

Foto: mat. prasowe

Przewidywanie czegokolwiek przed Le Mans 24h, już choćby ze względu na czas trwania wyścigu, liczbę biorących w nim udział aut czy sam charakter toru, na którym impreza odbywa się tylko raz w roku, nie ma większego sensu. Żelaznym faworytem miała być Toyota, która z dużą przewagą wygrała pierwsze trzy wyścigi tegorocznych długodystansowych mistrzostw świata. Jednak w sobotę w Le Mans z dwóch pierwszych miejsc wystartują Ferrari 499P, które okazały się najszybsze w kwalifikacjach i to z niemałą przewagą. Wyraźnie za prototypami Toyoty i Ferrari miały być fabryczne auta Porsche, a tymczasem trzecie miejsce startowe Porsche 963 przegrało z Toyotą TS010 o zaledwie osiem setnych sekundy...

Czytaj więcej

100 lat wyścigu 24h Le Mans. W tym roku zapowiada się bitwa gigantów
Ferrari 499P

Ferrari 499P

mat. prasowe

Ferrari – najsłynniejszy zespół w historii wyścigów

Najsłynniejszy zespół w historii wyścigów powraca do Le Mans w topowej kategorii prototypów. Po raz pierwszy samochód Ferrari wygrał Le Mans 24h w 1949 roku, nie było to jednak auto ekipy fabrycznej, lecz prywatnie zgłoszony do startu przez angielskiego Lorda Selsdona model 166 MM. Selsdon jako partnera dobrał sobie zawodowego kierowcę wyścigowego Luigiego Chinettiego, który za kierownicą spędził ponad 22 godziny, wygrywając maraton niemal w pojedynkę. Do 1965 roku Ferrari odniosło 8 kolejnych zwycięstw aż w kolejnym sezonie zostało pokonane przez Forda – i od tego czasu nigdy nie wygrało już Le Mans 24h. Z rywalizacji w topowej klasie aut Scuderia wycofała się na początku lat 70. Powrót po 50 latach i zwycięstwo w jubileuszowym wyścigu – czy można sobie wyobrazić lepszy scenariusz?

Porsche 963

Porsche 963

mat. prasowe

Porsche – najsłynniejszy zespół w historii Le Mans 24h

Ktoś kiedyś powiedział, że jeśli chcesz wygrać Le Mans 24h to najpierw musisz pokonać Porsche. 19 zwycięstw niemieckiej firmy na torze La Sarthe to najwięcej spośród wszystkich zespołów w historii. Pierwsze dwa z nich Porsche odniosło w latach 1970 i 1971 przy pomocy legendarnej „917” – w tym drugim wypadku Gijs van Lennep i Helmut Marko (dzisiaj szerzej znany z zespołu F1 Red Bulla) w takcie wyścigu pokonali dystans 5335 km; ten rekord został poprawiony dopiero w 2010 roku. Ostatnio Porsche startowało w Le Mans przez cztery sezony w latach 2014-2017 odnosząc trzy zwycięstwa. Teraz, po 6 latach, zespół powraca w kategorii Hypercar, a ponieważ niemiecka firma dodatkowo obchodzi w tym roku swoje 75-lecie, trzy fabryczne „963” mają specjalne malowanie, którego kolorystyka nawiązuje do historii Porsche w Le Mans.

Cadillac V-Seria

Cadillac V-Seria

mat. prasowe

Podziwiamy Toyotę, która niezależnie od tego, że przegrała kwalifikacje pozostaje faworytem. Trzymamy kciuki za trzy prototypy będącego w Le Mans outsiderem Cadillaca, już chociażby ze względu na to, że ryk jego wolnossącego silnika V8 po amerykańsku zagłusza wszystkie inne auta. Na swój sposób kibicujemy też Peugeotowi, który ma odwagę wystawić dwa Hypercary, których konstrukcja wyróżnia się bardzo nietypowymi rozwiązaniami aerodynamicznymi (auta nie mają wielkiego tylnego skrzydła). Jednak czy tak naprawdę w tym roku można w Le Mans kibicować komuś innemu niż Ferrari i Porsche?

Toyota GR010 Hybrid

Toyota GR010 Hybrid

mat. prasowe

Peugeot 9X8

Peugeot 9X8

mat. prasowe

Czytaj więcej

Porsche wraca na tor. 24h Le Mans i nie tylko

Przewidywanie czegokolwiek przed Le Mans 24h, już choćby ze względu na czas trwania wyścigu, liczbę biorących w nim udział aut czy sam charakter toru, na którym impreza odbywa się tylko raz w roku, nie ma większego sensu. Żelaznym faworytem miała być Toyota, która z dużą przewagą wygrała pierwsze trzy wyścigi tegorocznych długodystansowych mistrzostw świata. Jednak w sobotę w Le Mans z dwóch pierwszych miejsc wystartują Ferrari 499P, które okazały się najszybsze w kwalifikacjach i to z niemałą przewagą. Wyraźnie za prototypami Toyoty i Ferrari miały być fabryczne auta Porsche, a tymczasem trzecie miejsce startowe Porsche 963 przegrało z Toyotą TS010 o zaledwie osiem setnych sekundy...

Pozostało 81% artykułu
Tu i Teraz
Kiełbasy Volkswagena z rekordową sprzedażą
Tu i Teraz
Elon Musk chce powiększyć fabrykę pod Berlinem. W planach produkcja taniej Tesli
Tu i Teraz
Nie ma chętnych na zakup legendarnej polskiej firmy. Nie wpłynęła żadna oferta
Tu i Teraz
Kolejna niemiecka firma motoryzacyjna ogłosiła upadłość
Tu i Teraz
Uwaga na nowy system RedLight. Rejestruje przejazd na czerwonym świetle i nie tylko