Przyczyną będzie działanie soli, za pomocą której drogowcy walczą o utrzymanie przejezdności dróg. Od początku sezonu zimowego na drogach krajowych wysypano ją w ilości ponad 300 tys. ton. To (niestety) jak dotąd najbardziej skuteczny środek sprawdzający się praktycznie we wszystkich warunkach zimowych. Chlorek sodu, czyli tzw. sól drogowa jest dla drogowców przede wszystkim tani, a zarazem skuteczny. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) twierdzi, że niekorzystne skutki dla pojazdów udało się w ostatnich latach ograniczyć dzięki odpowiednim technologiom, związanym m.in. z nawilżeniem oraz uziarnieniem soli, a także sposobem rozsypywania jej na drodze. – dzięki temu zużywa się jej znacznie mniej przy zachowaniu optymalnej skuteczności – twierdzi GDDKiA. Problem w tym, że zima jest wyjątkowo ostra, więc liczba soli leżącej na drogach jest większa niż w poprzednich latach, a niszczące skutki jej działania na samochody – znacznie gorsze.
CZYTAJ TAKŻE: Brak „zimówek”? Kłopoty z auto casco
Chlorek sodu najwyższą skuteczność wykazuje w temperaturach do -6° stopni. Przy niższych temperaturach lepiej sprawdza się chlorek wapnia lub chlorek magnezu. Są to jednak środki kilkakrotnie droższe niż sól drogowa. Do tego wymagają specjalnego przechowywania w szczelnie zamkniętych opakowaniach. Podobnie jak chlorek sodu nie są to substancje toksyczne.
fot. AdobeStock