Przypomnijmy, że w wielu krajach w przypadku udziału w kolizji drogowej samochodu na letnich oponach w zimie kierowca może być dodatkowo uznany za sprawcę. Traci przez to prawo do uzyskania odszkodowania. Obowiązek stosowania opon zimowych mają użytkownicy dróg w Austrii, Chorwacji, Czechach, Estonii, Finlandia, Niemczech, Norwegii, Rumunii, Słowenii, Szwecji oraz na Litwie, Łotwie i Słowacji.

""

moto.rp.pl

Świadomość Polaków jednak powoli rośnie. Z danych Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego wynika, że nasz rynek jeśli chodzi o zimówki jest trzecim w UE. Już teraz 50 proc. sprzedawanych opon to są opony zimowe. Zeszły rok branża zamknęła sumą 11,3 mln sztuk sprzedanych opon do samochodów osobowych (w tym SUV-ów i lekkich dostawczych). Do tego należy dodać ok 1-1,5 mln szt. opon spoza oficjalnej dystrybucji. Był to wynik o 7 proc. lepszy niż w 2016 r.

ZOBACZ TAKŻE: Brak „zimówek”? Kłopoty z auto casco

Obok opon letnich i zimowych na rynku dostępne są także opony całoroczne. Ich udział w polskim rynku opon szacowany był w zeszłym roku na 4 proc. Co ciekawe jednak to właśnie sprzedaż opon całorocznych rosła najszybciej, bo aż o blisko 30 proc. I tu bardzo ważna kwestia – w większości krajów, które stosują nakaz używania opon zimowych, można korzystać także z opon całorocznych.  Powinny mieć znaczek M+S, co oznacza, że są przystosowane do jazdy po błocie i śniegu. W okresie zimowym dopuszczają je m.in. Niemcy, Czesi i Słowacy. Ważne, żeby opony takie nie miały zużytego bieżnika. Używania typowo zimowych opon wymaga za to Litwa.