Popyt na te ostatnie także wzrośnie, choć nieco mniej – o 8,6 proc. Na cały 2020 rok Samar prognozuje sprzedaż nowych samochodów osobowych na poziomie 425 tys. oraz dostawczych w liczbie 58 tys. Pandemia koronawirusa mocno poturbowała polski rynek nowych aut. Od stycznia do końca listopada zarejestrowano w Polsce niespełna 376,9 tys. samochodów osobowych. To o jedną czwartą mniej niż w tym samym okresie rok wcześniej. Oznacza to skurczenie się rynku o 126,2 tys. aut. Listopad okazał się kolejnym miesiącem spadku w ujęciu rok do roku – sprzedano 41,7 tys. samochodów, o przeszło 8 proc. mniej niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku. Wzrosła natomiast sprzedaż w porównaniu z październikiem – o 4 proc., co oznacza przyrost o 1,6 tys. aut. Jeśli jednak uwzględnić blisko 10-procentowy reeksport ok. 4,4 tys. sztuk, to faktyczna liczba aut, które trafiły na polski rynek, spada do 37,3 tys.
CZYTAJ TAKŻE: Produkcja i sprzedaż aut drastycznie się kurczą
Statystyka organizacji europejskich producentów ACEA pokazuje, że po dziesięciu miesiącach obecnego roku polska była 7. unijnym rynkiem pod względem liczby sprzedanych nowych samochodów. Ale pod względem tzw. wskaźnika chłonności rynku pokazującym rejestracje w stosunku do liczby mieszkańców, plasuje nas w ogonie Europy.
fot. AdobeStock
Jak podaje Samar, wartość wskaźnika na poziomie 88 szt., plasuje Polskę dopiero na 24. pozycji pośród 30 krajów notowanych w rankingu. Przed Polską klasyfikowane są m.in.: Estonia (113 samochodów na 1000 mieszkańców), Czechy (161 szt. na 1000 mieszkańców) oraz Słowenia (240 szt. na 1000 mieszkańców). – Średni wskaźnik chłonności dla krajów UE wyniósł w październiku 2020 roku (ostatnie dostępne dane) 196 zarejestrowanych samochodów na 1000 mieszkańców – informuje w raporcie Samar.