Część firm budowlanych już teraz sugeruje, że będzie występować z roszczeniami wobec Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) o rekompensatę strat spowodowanych koronawirusem. Zarówno generalni wykonawcy jak i firmy podwykonawcze obawiają się, że epidemia będzie miała katastrofalne skutki dla ich działalności. Nie tylko wyhamuje budowę dróg, ale może doprowadzić do utraty płynności finansowej wykonawców, a najsłabsze firmy nawet do bankructwa. – Wystarczy, że u jakiegoś podwykonawcy zachoruje pracownik, a cała grupa osób mających z nim kontakt zostanie poddana kwarantannie. W rezultacie nie wykonają jakiegoś etapu robót niezbędnych dla dalszych prac realizowanych już przez inną firmę. Powstanie reakcja łańcuchowa, która może rozłożyć całą inwestycję – tłumaczą przedstawiciele branży budowlanej. Zdaniem Jana Stylińskiego prezesa Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, epidemia koronawirusa uderzy w kondycję ekonomiczną zwłaszcza mniejszych firm. – W sporej części kontraktów występuje np. jakaś cena ryczałtowa płatna na koniec, albo rozliczenie według ilości wykonanych prac. A jeśli nie ma przerobu z powodu przestoju czy zatrzymania robót przez kwarantannę, to koszty w postaci wynagrodzenia pracowników i tak trzeba ponosić. To dla płynności mniejszych podmiotów jest dużym zagrożeniem – tłumaczy Styliński.
Opóźniona budowa autostrady A1 pod Częstochową / fot. GDDKiA
Wykonawcy oczekują, że jeśli w realizacji kontraktów pojawią się opóźnienia, nie będą z tego powodu naliczane kary. Na razie nie wiadomo, czy takie rozwiązanie zostanie przyjęte w przygotowywanych przez rząd przepisach związanych z epidemią. Nieoficjalnie mówi się, że będzie zalecenie ze strony wysokiego szczebla administracji rządowej by w obecnych warunkach nie karać wykonawców za bieżące opóźnienia w realizacji umów. Rzecznik GDDKiA Jan Krynicki twierdzi, że sytuacja jest cały czas monitorowana, a dyrekcja pozostaje w kontakcie z wykonawcami. Na pytanie Rzeczpospolitej” o ewentualne roszczenia odpowiedział: – Podobnie jak w innych przypadkach, wszelkie roszczenia będą rozpatrywane indywidualnie i zgodnie zawartymi kontraktami. Umowy przewidują wystąpienie nadzwyczajnych sytuacji – informuje Krynicki.
CZYTAJ TAKŻE: Wirus zatrzymał w Polsce sprzedaż samochodów