Na drogach robi się coraz ciaśniej. Rozpoczynająca się w połowie marca trzyletnia kumulacja inwestycji w budowie nowych szybkich tras jeszcze zwiększy korki na głównych arteriach komunikacyjnych. Tym bardziej, że budowa wartego 4 mld zł krajowego systemu zarządzania ruchem, już opóźniona o co najmniej rok, właśnie złapała kolejny poślizg.
Wszyscy chcą więcej pieniędzy
Budowany za unijne pieniądze gigantyczny system mający zarządzać ruchem na całej krajowej sieci drogowej już teraz ma co najmniej roczne opóźnienie. A teraz Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zdecydowała o powtórzeniu przetargu na przygotowanie oprogramowania systemu i montaż urządzeń teletechnicznych przy drogach. To dlatego, że warta 372 mln zł oferta złożona przez hiszpańskie konsorcjum firm Aledsa Construcciones Polska, Aldessa Construcciones i Aeronaval de Construcciones e Instalaciones okazała się jedyną i przebiła kosztorys inwestora o 172 mln zł.
fot. AdobeStock
CZYTAJ TAKŻE: Polsce wciąż daleko do inteligentnych dróg
W dodatku naciąga kolejny problem związany z budową Krajowego Systemu Zarządzania Ruchem (KSZR). GDDKiA już wcześniej uruchomiła cztery przetargi na zaprojektowanie, przygotowanie i podłączenie przydrożnej infrastruktury systemu do regionalnych centrów zarządzania. Termin składania ofert upływa za niespełna miesiąc. Także tu należy oczekiwać ofert przekraczających zaplanowane kosztorysy. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, GDDKiA, widząc zagrożenie, postanowiła jednak wyjść naprzeciw wykonawcom. Od dziś dla tych postępowań zaczęły obowiązywać nowe zasady, zakładające przy realizacji kontraktów m.in. bardziej zrównoważony podział ryzyka pomiędzy wykonawców a inwestora.