Dieselgate dotarł do Opla. Niemiecki Federalny Urząd Transportu Samochodowego (KBA) żąda od Opla przywołania i naprawy 100 tysięcy samochodów z silnikiem diesla. Urząd uznał urządzenie odłączające spaliny za nielegalne.

ZOBACZ TAKŻE: Opel RAK: 90 lat rekordu prędkości samochodem rakietowym

Niemiecki urząd dopatrzył się nielegalnie zamontowanego urządzenia już pod koniec 2015 roku. Na początku 2016 roku KBA zaleciło dobrowolne wizyty w warsztacie w celu przeprogramowania urządzenia tak, by działało zgodnie z prawem. Rzecznik Federalnego Urzędu Transportu Samochodowego stwierdził, że: „Opel bardzo długo ociągał się z działaniami serwisowymi”. Do tej pory dokonano tylko w 70 procentach aut (modele Cascada, Insignia, Zafira) dokonana odpowiednia ingerencja w aktualizację oprogramowania.

""

Jednym z modeli, które będą wezwane do warsztatów jest Opel Zafira.

Foto: moto.rp.pl

Po odkryciu na początku 2018 roku przez KBA piątego urządzenia odłączającego spaliny urząd ogłosił śledztwo i przesłuchania, które mają doprowadzić do oficjalnego przywołania do warsztatów 100 000 samochodów Opla. Federalny Urząd Transportu Samochodowego zgłosił w prokuraturze we Frankfurcie doniesienie o nielegalnym oprogramowaniu.