Komisja Europejska zaproponowała 17 maja, aby emisje dwutlenku węgla ciężarówek zmalały w okresie 2020-2030 o 30 proc. Producenci protestują, nazywając propozycję nierealistyczną.
CZYTAJ TAKŻE: Bruksela chce obowiązkowo wyposażyć auta w nowe systemy bezpieczeństwa
Przemysł proponuje zmniejszenie emisji CO2 o 16 proc. w 2030 roku. Politycy i przedsiębiorcy mają porozumieć się w sprawie limitu do połowy przyszłego roku. Wtedy też pojawią się dane liczbowe i określenie wysokości kar dla producentów przekraczających wyznaczone limity.
fot. AdobeStock
Do mierzenia wielkości emisji używane będzie narzędzie VECTO. Jest to oprogramowanie, które pozwoli wyliczyć ilość wydalanego CO2 przez ciężarówki o różnych konfiguracjach i poruszających się po różnych, najbardziej typowych dla Europy trasach. Uśredniony wynik dla każdego modelu i wersji pozwoli nabywcy na łatwe porównanie pomiędzy oferowanymi samochodami. Przynajmniej tak sądzi Komisja Europejska. Przedstawiciele producentów wskazują, że robienie testów porównawczych samochodów ciężarowych stawało się bardzo dużym wyzwaniem dla pism branżowych i klienci mieli coraz większy kłopot z dotarciem do obiektywnej informacji o spalaniu danego modelu lub wersji. KE zaznacza, że w przyszłości limity zostaną przyjęte także dla lekkich samochodów ciężarowych, autobusów, naczep i przyczep.