Epidemia rujnuje polską branżę motoryzacyjną

Zapowiadane przez Volkswagena Poznań zwolnienie 450 osób to kolejny etap redukowania zatrudnienia w produkcji samochodów w fabrykach w Polsce. Fabryka Opla w Gliwicach od dłuższego czasu zachęca pracowników do skorzystania z programu dobrowolnych odejść, który niedawno przedłużyła.

Publikacja: 18.05.2020 22:05

Epidemia rujnuje polską branżę motoryzacyjną

Foto: moto.rp.pl

Załoga z niepokojem patrzy na kurczące się spadki produkcji samochodów: w 2019 r. stopniała do 92,5 tys. sztuk. To przez wiek astry, produkowanej od 2015 r. Teraz doszedł jeszcze spadek popytu spowodowany epidemią. Z kolei należący do FCA zakład w Tychach jeszcze przed przestojem pozbył się pracowników tymczasowych z powodu dość nagłego spadku zamówień. Był on dość zaskakujący, bo początek roku wyglądał całkiem dobrze: Pracowaliśmy w godzinach nadliczbowych, we wszystkie soboty – mówi Wanda Stróżyk, przewodnicząca zakładowej „Solidarności”.

""

Fabryka FCA w Tychach.

Foto: moto.rp.pl

Teraz, gdy w Europie spadki popytu na samochody jeszcze się pogłębią – reprezentująca europejskich producentów pojazdów organizacja ACEA poinformowała o przeszło 55-procentowym spadku rejestracji aut osobowych w krajach UE w marcu. Przy czym spadek w kwietniu będzie dużo głębszy – zapotrzebowanie na pracowników w polskich fabrykach całkowicie uzależnionych od eksportu może być jeszcze mniejsze.

CZYTAJ TAKŻE: Fabryki aut w Polsce stoją i zwalniają. Setki osób stracą prace

Redukcje dotkną także poddostawców. Zdaniem ekspertów, fala grupowych zwolnień w sektorze produkcji części i komponentów odpowiadających za 45 proc. motoryzacyjnego eksportu jest już praktycznie nieuchronna. W firmach, które przez brak produkcji zaczną tracić płynność finansową, należy się spodziewać fali upadłości. Nie znana jest tylko jej skala. Już w marcu badanie przeprowadzone wśród przedsiębiorców przez Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych pokazywało, w blisko trzech czwartych firm branży trzeba było anulować lub ograniczać zamówienia. Blisko połowa deklarowała plany ograniczania zatrudnienia, niemal jedna trzecia zakładała głębokie spadki produkcji i sprzedaży. Przy czym wtedy producenci samochodów w Polsce zakładali, że zatrzymana w połowie marca produkcja zostanie wznowiona w kwietniu. Teraz prognozy znacznie się pogorszyły. W kwietniu aż 90 proc. zakładów produkujących na rzecz fabryk aut stało.

""

Foto: moto.rp.pl

Ocenia się, że w efekcie przestojów produkcji i spadku popytu eksport polskiego przemysłu motoryzacyjnego może w 2020 r. spaść nawet o jedną trzecią. Będzie to dramatyczny zwrot w rozwoju branży, która do ub. roku systematycznie poprawiała wyniki. Według firmy analitycznej AutomotiveSuppliers.pl, 2019 rok okazał się rekordowym pod względem wartości eksportu, który rósł nieprzerwanie od 2013 r. i sięgnął 27,85 mld euro. To o 1,9 mld euro więcej w porównaniu z rokiem 2018. Jednak wskutek epidemii i jej skutków dla globalnej branży motoryzacyjnej, na kolejny rekord polskich eksporterów sektora trzeba będzie czekać co najmniej kilka lat.

Tymczasem na epidemii tracą nie tylko producenci. Jak prognozuje Instytut Samar, polski rynek nowych samochodów skurczy się w 2020 r. o prawie jedną czwartą. Kwiecień przyniósł prawie 66-procentowy spadek rejestracji samochodów osobowych i dostawczych do 3,5 tony: sprzedaż wyniosła niespełna 17,9 tys. sztuk, o 34,4 tys. mniej niż w tym samym miesiącu rok wcześniej i o 16,1 tys. mniej w porównaniu do marca. Po czterech miesiącach roku skumulowany wyniku sprzedaży zmalał w ujęciu rocznym o jedną trzecią do 138,9 tys. samochodów.

""

Foto: moto.rp.pl

Spadki sprzedaży mocno odczuł także segment pojazdów użytkowych. W pierwszym kwartale zarejestrowano 13,4 tys. sztuk nowych samochodów dostawczych, tj. o 21,4 proc. mniej w porównaniu do ubiegłego roku. Aż o 36,8 proc. r/r do poziomu 4,7 tys. sztuk, zmniejszyły się rejestracje samochodów ciężarowych. Jeszcze bardziej stopniał rynek nowych przyczep i naczep – o 45,2 proc., do zaledwie 4 tys. sztuk. Z kolei w kwietniu rejestracje samochodów dostawczych i ciężarówek zmalały do niewiele ponad 3,8 tys. sztuk. To wynik o 39,6 proc. słabszy w porównaniu z marcem 2020 r. oraz o 61,4 proc. gorszy od kwietnia 2019 r. Według Samaru, dane skumulowane liczone od początku obecnego roku pokazują spadek w ujęciu rocznym o 36,2 proc. do 13,5 tys. pojazdów.

CZYTAJ TAKŻE: Jak uratować rynek samochodowy po pandemii?

Załoga z niepokojem patrzy na kurczące się spadki produkcji samochodów: w 2019 r. stopniała do 92,5 tys. sztuk. To przez wiek astry, produkowanej od 2015 r. Teraz doszedł jeszcze spadek popytu spowodowany epidemią. Z kolei należący do FCA zakład w Tychach jeszcze przed przestojem pozbył się pracowników tymczasowych z powodu dość nagłego spadku zamówień. Był on dość zaskakujący, bo początek roku wyglądał całkiem dobrze: Pracowaliśmy w godzinach nadliczbowych, we wszystkie soboty – mówi Wanda Stróżyk, przewodnicząca zakładowej „Solidarności”.

Pozostało 86% artykułu
Tu i Teraz
Bytom z odcinkowym pomiarem prędkości. Utrudnienia na obwodnicy Aglomeracji Śląskiej
Tu i Teraz
Restart Jaguara z nowym logotypem. Nie każdemu się spodoba
Tu i Teraz
Elon Musk rośnie w siłę. Większy stan konta i polityczna kariera
Tu i Teraz
Niemiecka marka motoryzacyjna przenosi produkcję do Tajlandii
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Tu i Teraz
Na stacjach jest już nowe paliwo. Sprawdź czy tankujesz je do zbiornika