To może potrwać nawet do końca kwietnia. Salini grozi wypowiedzenie umowy: od zakończenia zimowej przerwy w połowie marca prace budowlane niewiele się posunęły. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, we wtorek 16 kwietnia na budowie nadal brakowało pracowników. Ich minimalną liczbę narzuciła GDDKiA. Tymczasem na 41 wymaganych osób kadry kierowniczej obecna była niewiele ponad połowa, a na 682 wymaganych pracowników fizycznych pojawiła się mniej niż jedna dziesiąta. Podobnie było ze sprzętem: zamiast 342 jednostek pracowało zaledwie 30.
Budowa autostrady A1 pod Częstochową, odcinek budowany przez firmę Salini, który powinien być już praktycznie gotowy… / fot. GDDKiA
Salini nie kontynuuje także budowy na dolnośląskim odcinku drogi ekspresowej S3 Kaźmierzów – Lubin Północ. Zaawansowanie robót wynosi 75 proc., ale prowadzone są jedynie prace utrzymaniowe. Z kolei na budowie ekspresówki S7 w województwie świętokrzyskim na odcinku Chęciny – Jędrzejów pracuje zaledwie 30-40 osób. Nie ma natomiast takich problemów z budową odcinka S7 w Małopolsce pomiędzy Skomielną Białą a Rabką Zdrój. Zaawansowanie sięga 86 proc., na budowie działa ok. 22 osób. – Nie mamy tu zastrzeżeń – informuje Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA.
CZYTAJ TAKŻE: Między Łodzią a Katowicami jeszcze wolniej. Budowa A1 się rozkręca
Koniecznego przyspieszenia nie widać także na budowanych odcinkach drogi ekspresowej S5, gdzie generalnym wykonawcą jest włoska Impresa Pizzarotti. Budowa wszystkich trzech odcinków: Nowe Marzy – Dworzysko, Dworzyusko – Aleksandrowo i Białe Błota – Szubin jest mocno spóźniona. Trasa powinna być gotowa z końcem obecnego roku, co oznacza, że zaawansowanie prac powinno teraz sięgać 50-60 proc. Tymczasem w przypadku pierwszego odcinka wynosi ono ok. 22 proc., a kolejnych – odpowiednio 21 oraz 38 proc.