Carlosa Ghona nie chcą za to Japończycy. A to on tak naprawdę był jedyną osobą łączącą wszystkie trzy firmy wchodzące w skład aliansu: Renaulta, Nissana oraz Mitsubishi. Przezes Mitsubishi, Osamu Masuko powiedział otwarcie: Nie ma na tej ziemi nikogo, kto potrafiłby poprowadzić nasze trzy firmy łącznie. I chociaż w tej chwili mamy szefów na czele dwóch firm wchodzących w skład aliansu, to szefa Renaulta nie ma – stwierdził szef Mitsubishi.
Japończycy nie wybaczą
To Carlos Ghosn uratował Renaulta, Nissana, a potem Mitsubishi. Miał pomysły, jak pogłębić ich związki, zwiększyć rentowność, uniezależnić od państwa. Powiązania kapitałowe w sojuszu są dość skomplikowane. Renault posiada 43,4 proc. udziałów w Nissanie, Nissan 15 proc. w Renaulcie (ale bez prawa głosu) oraz 34 proc. w Mitsubishi. Dodatkowo jeszcze francuskie państwo posiada 19,2 proc. w Renaulcie, czyli jest również właścicielem Nissana. Awantura o Ghosna odbiła się na notowaniach wszystkich trzech firm. Akcje Renaulta straciły we wtorek 4,8 proc., Nissana 5,45 proc., a Mitsubishi 6,85 proc.
Japońska prasa rozpisuje się o aresztowaniu szefa aliansu Renault-Nissan-Mitsubishi / fot. Akio Kon/Bloomberg
Minister finansów, Bruno Le Maire, który jeszcze we wtorek rano był pełen oburzenia na szefa aliansu po południu przekonywał, że jego zdaniem Carlos Ghosn wprawdzie nie jest w stanie sprawować swojej funkcji, ale jeszcze wiele spraw wymaga wyjaśnienia. A francuskie instytucje podatkowe nie stwierdziły żadnych nieprawidłowości w deklaracjach Carlosa Gosna. Zastrzegł się jednak, że czeka jeszcze na dokumenty z Japonii, które mu obiecano.
Hiroto Saikawa, prezes i dyrektor zarządzający Nissan Motor Co. podczas poniedziałkowej konferencji w Jokohamie po ujawnieniu skandalu z udziałem Carlosa Ghosna/ fot. Kiyoshi Ota/Bloomberg