Jeszcze większy odsetek pesymistów (40 proc.) jest wśród dystrybutorów – wynika z najnowszego badania „Barometr nastrojów menedżerów firm motoryzacyjnych” przygotowanego przez Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) oraz firmę doradczą KPMG. Znacznie gorzej niż w połowie ubiegłego roku oceniana jest przyszłość branży: - Trzy największe problemy w ocenie zdecydowanej większości przedsiębiorców to niestabilna sytuacja społeczno-polityczna w kraju, wprowadzane nowe regulacje prawne i rosnące koszty pracy. To wielkie wyzwanie dla rządu, bo w dłuższej perspektywie może się niestety przełożyć na znaczny spadek nowych inwestycji – ostrzega Jakub Faryś, prezes PZPM. - W 2020 roku branża motoryzacyjna ucierpiała w wyniku pandemii: zamknięcie salonów, problemy z produkcją, spadek popytu na zakup nowych pojazdów. W ubiegłym roku sytuacja zaczęła się poprawiać, ale wystąpił problem z brakiem półprzewodników, który ponownie uderzył w producentów i dystrybutorów motoryzacyjnych – mówi Mirosław Michna, partner i lider doradztwa dla sektora motoryzacyjnego w KPMG w Polsce.

Czytaj więcej

W słabym styczniu Toyota jeszcze silniejsza

84 proc. przedstawicieli branży biorących udział w badaniu przyznało, że brak półprzewodników wpłynął na spadek wielkości sprzedaży, blisko połowa (45 proc.) stwierdziła, że wzrosły koszty ich działalności. Mimo tego niewiele firm motoryzacyjnych było zmuszonych zredukować etaty (14 proc. wskazań) lub obniżyć wynagrodzenia albo ograniczyć działalność (po 6 proc.). Branża prognozuje, że kryzys półprzewodnikowy przyczyni się do dywersyfikacji kierunków dostaw. Przeszło połowa ankietowanych na potrzeby Barometru spodziewa się, że firmy motoryzacyjne rozpoczną lub zwiększą własne inwestycje w produkcję podzespołów, a spora część spodziewa się, że w następstwie obecnej sytuacji przemysł rozpocznie bezpośrednią współpracę z producentami podzespołów. - Większość firm uważa, że powrót podaży pojazdów do poziomu sprzed kryzysu zajmie minimum dwa lata. Zaledwie 1/3 respondentów badania jest przekonanych, że nastąpi to w ciągu najbliższych 12 miesięcy – dodaje Michna. Z prognoz przedstawicieli sektora wynika, że do roku 2030 udział procentowy silników spalinowych w sprzedaży nowych samochodów osobowych w Polsce spadnie z obecnych 69 proc. (w 2021 roku) do 36 proc., a udział napędów hybrydowych spadnie o 2 pkt proc. do 25 proc. W tym czasie najbardziej zwiększy się udział aut napędzanych silnikami elektrycznymi – z obecnych 2 proc. do 20 proc. w roku 2030. Z tego samego poziomu do 15 proc. wzrośnie wg przewidywań udział hybryd plug-in, co oznaczałoby, że więcej niż co trzeci nowy samochód będzie ładowany z gniazdka.