To będzie dramatyczny rok dla polskiego przemysłu motoryzacyjnego. Zatrzymanie wskutek epidemii produkcji w europejskich fabrykach samochodów już bardzo mocno przekłada się na produkcję w Polsce części i komponentów, odpowiadających za ponad 45 proc. motoryzacyjnego eksportu. Według opublikowanego w poniedziałek raportu firmy analitycznej AutomotiveSuppilers.pl, niemal wszyscy dostawcy zawiesili działalność. Jedynie nieliczni produkują dla klientów w Chinach lub w Turcji. – Pierwsze redukcje miejsc pracy są już za nami. Praktycznie do zera spadła liczba pracowników tymczasowych w przemyśle motoryzacyjnym – mówi Rafał Orłowski, partner w AutomotiveSuppliers.pl. Fala grupowych zwolnień w sektorze jest już praktycznie nieuchronna. W firmach, które przez brak produkcji zaczną tracić płynność finansową, należy się spodziewać fali upadłości. Zdaniem Orłowskiego, nieznana jest tylko jej skala.
Fabryka Opla w Gliwicach.
Jak wynika z badania przedsiębiorców przeprowadzonego dziesięć dni temu przez Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM), już blisko trzy czwarte firm branży informowało o anulowaniu lub ograniczaniu zamówień, blisko połowa zadeklarowała zamiar ograniczenia zatrudnienia, niemal jedna trzecia spodziewała się spadku produkcji w marcu o ponad połowę. Przeszło cztery piąte zakłada na najbliższe miesiące bardzo duży lub znaczny spadek sprzedaży. Przy tym zaledwie 19 proc. badanych przyznało, że nie zamierzają zwalniać pracowników, nawet jeżeli trudna sytuacja potrwa dłużej niż trzy miesiące. W dramatycznej sytuacji znaleźli się nie tylko producenci, ale także sektor usług motoryzacyjnych. Jak podaje SDCM, Już z początkiem trzeciego tygodnia marca, aż 93,3 proc. warsztatów odczuło spadek klientów w związku z pandemią. Najwięcej, bo niemal połowa, przyznała, że straciła ich więcej niż połowę. Prawie 30 proc. właścicieli warsztatów określiło obecny stan swojej firmy jako walkę o przetrwanie. Blisko 95 proc. ograniczyło godziny pracy w celu obniżenia kosztów.
CZYTAJ TAKŻE: Bosch wynalazł szybki test na koronawirusa. Wynik w 2,5 godziny