Reklama

Autogipfel w Berlinie. Niemiecka motoryzacja szuka planu ratunkowego

Berlin jest dziś epicentrum europejskiej motoryzacji. Do kancelarii federalnej przyjechali szefowie największych koncernów, przedstawiciele związków zawodowych i premierzy landów, by wziąć udział w pierwszym „Autogipfel” (szczyt motoryzacyjny) pod przewodnictwem kanclerza Friedricha Merza.

Publikacja: 09.10.2025 08:36

Spotkanie zwołane przez Friedricha Merza jest pierwszym tej rangi od czasu objęcia przez niego urzęd

Spotkanie zwołane przez Friedricha Merza jest pierwszym tej rangi od czasu objęcia przez niego urzędu

Foto: AdobeStock

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie wyzwania stoją przed niemiecką motoryzacją na arenie międzynarodowej?
  • Co wpływa na obecny kryzys w niemieckim przemyśle samochodowym?
  • Jakie są plany niemieckiego rządu dotyczące transformacji sektora motoryzacyjneg

Stawka jest ogromna — to spotkanie ma pokazać, czy niemiecka motoryzacja potrafi jeszcze bronić swojej pozycji w świecie, w którym przewagę zyskują przede wszystkim Chiny. Niemiecki przemysł samochodowy, który przez dekady był symbolem gospodarczej potęgi i innowacji, znalazł się w sytuacji bez precedensu. Sektor zatrudnia ponad 770 tysięcy pracowników, a roczny obrót branży przekracza 540 miliardów euro — mimo to wyniki sprzedaży pikują, a kolejne firmy ogłaszają cięcia i zamrożenia inwestycji. Przyczyny kryzysu są złożone: słabnący popyt w Europie, rosnące koszty produkcji, presja regulacyjna i agresywna ekspansja chińskich marek. Do tego dochodzi jeszcze transformacja ku elektromobilności, która w teorii miała być nowym otwarciem, a w praktyce stała się źródłem chaosu i niepewności.

Merz chce być „kanclerzem motoryzacji”

Spotkanie zwołane przez Friedricha Merza jest pierwszym tej rangi od czasu objęcia przez niego urzędu. Na liście gości znaleźli się prezesi Volkswagena, BMW, Mercedesa i Stellantisa, szefowie Bosch, ZF, przedstawiciele IG Metall, ministrowie finansów i gospodarki, a także premierzy kluczowych landów: Bawarii, Badenii-Wirtembergii i Dolnej Saksonii. Celem jest stworzenie wspólnej strategii dla branży, która w ostatnich latach utraciła globalne tempo innowacji. Merz chce zaprezentować się jako „Autokanzler” — polityk rozumiejący potrzeby przemysłu, ale też świadomy, że bez odważnych reform Niemcy mogą stracić status motoryzacyjnej potęgi. W centrum rozmów znalazł się temat transformacji napędowej. Do 2035 roku w Unii Europejskiej ma obowiązywać zakaz sprzedaży nowych aut z silnikiem spalinowym. Jednak niemieckie ugrupowania pozostają podzielone.

Niemieckie partie CDU i część CSU chcą złagodzenia przepisów i dopuszczenia hybryd po 2035 r. SPD obstaje przy „twardym kursie” i utrzymaniu zakazu. Nawet wewnątrz rządu nie ma zgody, a każda deklaracja polityków potęguje chaos inwestycyjny. Eksperci ostrzegają: zbyt częste zmiany kursu mogą kosztować Niemcy utratę zaufania inwestorów. Prof. Ferdinand Dudenhöffer z Center Automotive Research podkreśla, że niemiecka branża motoryzacyjna straciła przewagę w kluczowych obszarach, takich jak baterie i oprogramowanie. „Chińskie start-upy w ciągu dekady stały się światowymi liderami. My dyskutujemy, oni produkują” – komentuje Dudenhöffer.

Czytaj więcej

Kolejne cięcia w niemieckim przemyśle motoryzacyjnym. ZF zwalnia 7600 pracowników
Reklama
Reklama

Jednym z pierwszych konkretnych efektów spotkania ma być przedłużenie zwolnienia z podatku drogowego dla aut elektrycznych do 2035 r. Rząd rozważa także program wsparcia dla rodzin o niższych dochodach, których nie stać na zakup nowego elektryka. Wzorem Francji analizowany jest model leasingu socjalnego, ale ekonomiści ostrzegają przed „sztucznym pobudzaniem popytu”, które po zakończeniu dopłat może doprowadzić do kolejnego załamania rynku — jak po gwałtownym zakończeniu programu Umweltbonus w 2023 roku. Związkowcy z IG Metall przypominają, że elektryfikacja nie może oznaczać masowych zwolnień. Szacuje się, że w wyniku zmian technologicznych nawet 200 tysięcy miejsc pracy w niemieckim sektorze motoryzacyjnym może być zagrożonych.

Prof. Stefan Bratzel z Center of Automotive Management w Bergisch Gladbach określa obecną sytuację jako „Polikrise” — splot wielu kryzysów jednocześnie. „Mamy wysokie koszty produkcji, słabą infrastrukturę, niestabilną politykę przemysłową i spadek innowacyjności. A do tego sektor, który zbyt długo spoczywał na laurach” – ocenia Bratzel. Zwraca też uwagę na brak spójnej polityki w zakresie łańcucha dostaw i lokalizacji produkcji baterii. Choć powstają gigafabryki, ich komponenty nadal w dużej mierze pochodzą z Azji. „Największym błędem było to, że pozwoliliśmy, by serce elektromobilności – ogniwa baterii – biło w Chinach, nie w Europie” – dodaje.

Walka o przetrwanie niemieckiej motoryzacji

Spotkanie w Berlinie to nie tylko dyskusja o liczbach i podatkach. To walka o przyszłą tożsamość całego sektora. Dla wielu menedżerów kluczowe jest odzyskanie zaufania klientów i przywrócenie pasji do niemieckich marek, które dziś coraz częściej ustępują miejsca Tesli, BYD czy Nio. „Musimy sprawić, by znów chciało się projektować, sprzedawać i kupować auta.  Potrzebujemy jasnych reguł gry i taniego prądu, nie pustych sloganów"– mówił jeden z dealerów z Nadrenii, cytowany przez niemieckie media. Dla Friedricha Merza dzisiejszy Autogipfel to test jego przywództwa i zdolności do realnego wpływania na gospodarkę. Jeśli zdoła przedstawić spójną strategię przemysłową i przekonać do niej zarówno przemysł, jak i związkowców, ma szansę zapisać się w historii jako „kanclerz, który uratował niemiecką motoryzację”. Jeśli jednak spotkanie zakończy się jedynie deklaracjami — stanie się symbolem epoki, w której Niemcy przestały nadawać ton światowej motoryzacji.

Czy wiesz, że…
- Niemiecki przemysł motoryzacyjny generuje ponad 5 proc. PKB kraju.
- W Niemczech działa ok. 44 tys. firm powiązanych z produkcją samochodów.
- Od 2023 roku udział chińskich marek w rynku europejskim wzrósł z 2 do ponad 9 proc.

Czytaj więcej

Bosch w głębokim kryzysie. 13 tysięcy miejsc pracy w Niemczech do likwidacji

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie wyzwania stoją przed niemiecką motoryzacją na arenie międzynarodowej?
  • Co wpływa na obecny kryzys w niemieckim przemyśle samochodowym?
  • Jakie są plany niemieckiego rządu dotyczące transformacji sektora motoryzacyjneg
Pozostało jeszcze 96% artykułu

Stawka jest ogromna — to spotkanie ma pokazać, czy niemiecka motoryzacja potrafi jeszcze bronić swojej pozycji w świecie, w którym przewagę zyskują przede wszystkim Chiny. Niemiecki przemysł samochodowy, który przez dekady był symbolem gospodarczej potęgi i innowacji, znalazł się w sytuacji bez precedensu. Sektor zatrudnia ponad 770 tysięcy pracowników, a roczny obrót branży przekracza 540 miliardów euro — mimo to wyniki sprzedaży pikują, a kolejne firmy ogłaszają cięcia i zamrożenia inwestycji. Przyczyny kryzysu są złożone: słabnący popyt w Europie, rosnące koszty produkcji, presja regulacyjna i agresywna ekspansja chińskich marek. Do tego dochodzi jeszcze transformacja ku elektromobilności, która w teorii miała być nowym otwarciem, a w praktyce stała się źródłem chaosu i niepewności.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Tu i Teraz
Inżynieryjny rekord Polski. Trasa S19 z estakadą wyższą niż Bazylika Mariacka
Tu i Teraz
Niższe koszty podróży, więcej pewności na drodze. Jak jakościowe opony zimowe mogą zmienić codzienną jazdę
Tu i Teraz
BYD szturmuje Wielką Brytanię. Chiński gigant bije rekordy
Tu i Teraz
SUV z Chin wśród najchętniej kupowanych aut w Polsce
Tu i Teraz
Śpiesz się, jeśli chcesz kupić jeden z tych modeli BMW. Znikają z oferty
Reklama
Reklama