Amerykański producent samochodów elektrycznych Tesla planuje obciąć personel z powodu pandemii koronawirusa w fabryce akumulatorów w Nevadzie o około 75 procent. Ten ruch Tesla wykonała po tym, jak japoński partner Panasonic Corp stwierdził, że najpierw ogranicza działalność w swojej fabryce w Nevadzie, a później zamknie ją całkowicie na okres 14 dni. Fabryka produkuje silniki elektryczne i akumulatory do Tesli Model 3.
CZYTAJ TAKŻE: Bill Gates kupił swoje pierwsze auto elektryczne
Fabryka Tesli w Nevadzie.
Analitycy rynkowi zastanawiają się w jakiej formie Tesla przetrwa nadchodzący kryzys i przestoje w produkcji związane z koronawirusem. Przez większość czasu dla każdego nabywcy Tesli w Stanach Zjednoczonych istniały obfite ulgi podatkowe, a także duże ulgi emisyjne, które pozwalały firmie łatwiej sprzedawać elektryczne samochody. Mimo tego Tesla w żadnym momencie nie osiągnęła zysku. Sytuacji nie poprawia ogromna liczba wyemitowanych akcji w latach 2010-2019, która wzrosła z 50 do 177 milionów. Dla długoterminowych akcjonariuszy stanowi to ogromne rozwodnienie i słabe prognozy na lokowanie swojego kapitału. Sytuacja wirusa sprawia, że teraz akcjonariuszom potrzebne jest bezpieczeństwo, a nie inwestycje wysokiego ryzyka, z których słynie Elon Musk. Jeśli udział obecnych akcjonariuszy w spółce zacznie się zmniejszać Tesla będzie zmuszona uzupełnić ten niedobór świeżą gotówką. Co gorsza Tesla póki co nie zabezpieczyła jeszcze finansowania na budowę fabryki w Niemczech. Jaka jest kondycja amerykańskiej firmy będzie wiadomo w lipcu, kiedy zostaną opublikowane dane za drugi kwartał.
CZYTAJ TAKŻE: Z powodu koronawirusa Tesla zawiesza produkcję w USA. Fabryka w Chinach już pracuje