Rwanda ma być początkiem rozwijania elektrycznych napędów na kontynencie afrykańskim. W nadchodzących miesiącach zakłady produkcyjne mają być także uruchomione w Kenii oraz w Ghanie. Według Thomasa Schaefera, który jest dyrektorem południowoafrykańskiego oddziału Volkswagena, fabryki na razie będą produkować ograniczoną liczbę pojazdów, testując chłonność rynku. Według Deutsche Welle, Schaefer uważa, że Afryka jest ostatnim, niewykorzystanym jeszcze rynkiem na świecie, a jego opinia ma być zbieżna z prognozami ekspertów branży motoryzacyjnej. Ocenia on, że przy korzystnych warunkach można tam sprzedaż w ciągu roku ok. 5 mln nowych samochodów. Rozwojowi afrykańskiej motoryzacji ma sprzyjać umowa o Afrykańskiej Kontynentalnej Strefie Wolnego Handlu (AfCFTA) zawarta w marcu ub. roku pomiędzy 52 z 55 krajów Unii Afrykańskiej, która weszła w życie w maju obecnego roku.
Pierwsza partia 50 elektrycznych golfów w Kigali na razie nie zostanie zaoferowana indywidualnym odbiorcom: samochody będą wykorzystywane przez Volkswagena w jego sieci transportowej. Infrastruktura ładowania została przygotowana przez Siemensa. Obecnie Volkswagen w Afryce produkuje samochody w południowoafrykańskich zakładach w Porth Elizabeth. W ub. roku wyjechało z nich prawie 126,5 tys. sztuk VW Polo. W 2019 r. produkcja ma być zwiększona do 162 tys. aut.