Piotr Jędrach, CEO Bentley Warszawa: Świat się zmienia, a Bentley razem z nim

To co wyróżnia ludzi kupujących produkty marek luksusowych to fakt, że lubią wiedzieć co kupują, na czym polegają nowe technologie, jaki jest proces produkcji, jakie materiały są używane do budowy aut, dlaczego takie a nie inne, lubią też widzieć jak ich samochody się produkują, dlatego często jesteśmy gośćmi w fabryce. Ważne są nich są inspiracje, design, słowem samochód jako całość, a nie 4 koła i kierownica.- mówi Piotr Jędrach, dyrektor generalny Bentley Warszawa.

Publikacja: 26.10.2019 02:24

Piotr Jędrach, CEO Bentley Warszawa: Świat się zmienia, a Bentley razem z nim

Foto: moto.rp.pl

Bentley ma 100 lat. W jaki sposób obchodzi się tak wyjątkowe urodziny?

Jest to szczególna rocznica w historii marki, mało tego, tak się złożyło, że swoje stulecie obchodzi również ambasada brytyjska w Polsce. To jest 100-lecie relacji dyplomatycznych pomiędzy Polską i Wielką Brytanią. Postanowiliśmy połączyć siły i razem obchodzić ten jubileusz. Zaplanowaliśmy serię eventów, na których będziemy świętować to wydarzenie.

Jak się ma po 100 latach Bentley? W Polsce i na świecie?

Bentley w Polsce istnieje od jedenastu lat. Pomiędzy tym co zastałem kiedy Bentley w Polsce startował, bo miałem tą przyjemność być osobą wprowadzającą markę na krajowy rynek, a tym co mamy w tym momencie jest olbrzymia różnica. W pierwszym roku działalności przekazaliśmy klientom dwa samochody, teraz jest to 70 aut. Są dwa salony – w Warszawie i Katowicach. Bardzo przez ten czas zmieniło się też portfolio modeli. Jest SUV i generalnie odrodzenie się Bentleya po kilku latach przerwy. Przez te nieco ponad 10 lat doczekaliśmy się trzeciej generacji modelu GT, auta dziś legendarnego,  które niezmiennie cieszy się bardzo dużym powodzeniem. Tak więc przez ten czas zmieniło się bardzo, bardzo wiele, i w bardzo pozytywnym znaczeniu. …Ale są też rzeczy, które się nie zmieniły i wątpię żeby kiedykolwiek uległy zmianie. Pozostała tzw. brytyjskość, nie zmienił się luksus, wygoda czy dbałość o detale.

""

moto.rp.pl

Zmienił się przez te 10 lat klient?

Nie. Naszym klientem niezmiennie jest polski przedsiębiorca, który odniósł sukces. Zmieniło się to, kto jest tym polskim przedsiębiorcą, bo są to osoby coraz młodsze. Poza tym dzięki szerszemu portfolio, a głównie dzięki modelowi Bentley Bentayga docieramy do większej ilości osób. Nie każdy chce jeździć limuzyną czy GT. Poza sukcesem zawodowym naszego klienta cechuje jeszcze to, że potrafi smakować motoryzację. Lubi ją, jest jej ciekawy.

Ile lat ma przeciętny klient Bentleya w Polsce?

Nie mam takich danych. Jednak na pewno klienci, którzy kupują modele z silnikiem V8 są młodsi od tych, którzy decydują się na 12 cylindrów. To kwestia tego co uznajemy za klasykę.

Macie wśród klientów również takich, którzy pytają o napęd elektryczny lub hybrydowy? Czy klient marki luksusowej interesuje się w ogóle tym tematem?

Już za chwilę będziemy mieli w portfolio hybrydę. Będzie to Bentayga Hybrid. Elektryfikacja Bentleya to nie jest pytanie „czy” tylko „kiedy”. Widać to też po klientach, którzy coraz częściej interesują się ekologią.

""

moto.rp.pl

Pod tym samym adresem macie salon Bentleya i Lamborghini. Kiedy wchodzi do salonu klient to można rozpoznać czy to jest zainteresowany Lamborghini czy Bentleyem?

Nie, absolutnie nie. Nie ma takiego rozróżnienia.

To może zdarza się tak, że przychodzi klient po Lamborghini, a wychodzi z Bentleyem lub odwrotnie?

Mamy klientów którzy kupują modele jednej i drugiej marki. To są jednak dwie bardzo różne marki o innej charakterystyce. Ciężko jest porównać Lamborghini  Huracana Performante do Bentley Continental GT, a Lamborghini Urus jest zupełnie inny niż Bentley Bentayga. Mamy też takich klientów gdzie tata posiada auto jednej, a syn drugiej marki.

Przy okazji piastuje Pan również funkcję szefa salonu Volkswagena, więc ma kontakt również z klientami z innej półki cenowej. Sprzedaje się łatwiej tanie czy drogie auta? Czy klient kupujący auto za milion i więcej jest bardziej wybredny i bardziej trudny w obsłudze?

Faktycznie mam taką przyjemność, że jestem szefem Bentleya, Lamborghini i jednego z największych w Polsce salonów Volkswagena. Nie jest tak, że którakolwiek z tych marek sprzedaje się łatwiej lub trudniej. Co do klientów to jest absolutnie kwestia indywidualna.

""

moto.rp.pl

Zapytam z pozycji „Kowalskiego”, który nigdy nie przekroczy progu salonu gdzie sprzedaje się auta za milion i więcej. Co mnie czeka po przyjściu do salonu Bentleya? Będzie szampan czy woda?

Doradca, który będzie z Panem rozmawiał zadba o to aby czul się Pan swobodnie, aby przebywanie w Naszym salonie było przyjemnością. Jeżeli ma to być szampan, bo tak Pan rozumie swobodę … to nie widzę problemu.  Być może klient będzie chciał zobaczyć jak produkuje się jego samochód na linii produkcyjnej, a może spróbować jazdy na torze czy pojechać nim po jakieś fajnej trasie przez Włochy i odwiedzić najlepsze hotele i winnice. Wachlarz jest bardzo, bardzo szeroki. Nasza obsługa ma prowadzić do tego by klient zrozumiał markę. To co wyróżnia ludzi kupujących produkty marek luksusowych to fakt, że lubią wiedzieć co kupują. Chcą rozumieć dlaczego ten samochód wygląda tak a nie inaczej, jaka historia się za nim kryje, dlaczego jest tak zbudowany, gdzie jest wyprodukowany. To są bardzo fajne rzeczy kiedy można pojechać do Anglii i zobaczyć swojego Bentleya na taśmie produkcyjnej, gdzie można porozmawiać z ludźmi, którzy obszywają ręcznie Twoją kierownicę. Czasami może być tak, że kilka centymetrów można sobie wykonać samemu.

Czy polski klient Bentleya jest tak samo, mniej lub bardziej wymagający niż przeciętny klient europejski?

Polski kupujący na pewno doposaża samochód dużo mocniej, o wiele bardziej go indywidualizuje niż kupujący w zachodniej Europie.

Z czego to wynika?

Nasi klienci mają konkretną wizję swojego samochodu. Polacy podejmują decyzje bazując nie tylko na racjonalności. Konfigurują swój samochód w taki sposób, żeby im się spodobał. Jeśli chodzi o kolory to jesteśmy dosyć konserwatywni, ale w przypadku wyposażenia to trafiają do Polski samochody bardzo dobrze wyposażone.

""

moto.rp.pl

Ile muszę zarabiać żeby kupić Bentleya? Czyli ile zarabiają klienci?

(śmiech) Jeżeli mówimy o cenach to one są znane. Zapraszam na stronę lub do salonu. Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Na pewno są to osoby zamożne.

Czym podjeżdżają pod salon?

Innymi luksusowymi samochodami. Jasne jest to, że nasi klienci posiadają auta różnych luksusowych marek. Im więcej jest aut luksusowych na rynku tym lepiej dla nas wszystkich, dla całego segmentu.

Czy istnieją jakieś wyjątkowe historie np. przyszedł klient i położył na stół reklamówkę pełną pieniędzy?

(śmiech) Nie chciałbym opowiadać o takich rzeczach, bo szanujemy prywatność klientów, ale zdarzają się samochody niespodzianki, prezenty urodzinowe itp. Taki prezent zdarza się nam przekazywać nie tylko w salonie, ale i np. w ogrodzie klienta czy u niego w domu. Jeżeli klient sobie zażyczy to samochody dostarczamy pod wskazany adres czy to na terenie Polski, czy to za granicą.

A jak wygląda serwis w takich autach? Też odbieracie samochody z domu klientów?

Nie ma problemu. Możemy zabrać samochód z pod domu, zrobić serwis i pod dom go dostarczyć. Mamy trzy serwisy Bentleya: w Warszawie, Poznaniu i Katowicach. W Polsce jest około 1000 aut tej marki.

Co jest najtrudniejsze w tej pracy?

(śmiech)… nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Może robienie analiz? To pytanie, na które nie potrafię teraz odpowiedzieć. Na pewno jest tak, że bardzo lubię swoją pracę.

Motoryzacja bardzo się zmienia. Jak będzie wyglądała jej przyszłość?

Klienci coraz więcej dowiadują się o samochodach w internecie, to pierwsze źródło informacji. Coś co się nie zmienia, to jazda testowa. Można ją różnie zorganizować, ale to jest coś czego nie można zrobić w sieci. Moje widzenie przyszłości na pewno jest takie, że zmieni się funkcja dealera. Salony będą bardziej lifestylowe,. Będą  miejscami, w których można zrozumieć czym jest marka. Jakie wartości reprezentuje itd. Na pewno zmienią się też kwestie serwisowania. Jeżeli samochody będą wyposażone w nową elektronikę to nasz kontakt z klientem będzie bardziej zdigitalizowany. Poczynając od rzeczy z umówieniem się na serwis kończąc na typowej naprawie. W markach luksusowych nastąpi to na pewno później. Tam jest tak, że chcemy tego dotknąć, chcemy być częścią tego. Zresztą nie dotyczy to tylko samochodów, a całego segmentu dóbr luksusowych. Odzież, hotele, jachty , biżuteria. Wszystko tam jest inne. Sposób prezentacji towaru, zachowania pracowników, wyposażenia wnętrz. Wszystko. Hotelarstwo jest świetnym przykładem. Różnica pomiędzy hotelem luksusowym, a zwykłym jest gigantyczna.

""

moto.rp.pl

Jeśli przyjdę do salonu Bentleya w Warszawie i odwiedzę salon tej marki w USA czy gdzieś w Europie to znajdę dużo różnic? Chodzi mi o poziom obsługi.

Na pewno poziom obsługi jest dostosowany do wymagań lokalnych klientów. Jestem przekonany, że inaczej kupują Niemcy, inaczej Rosjanie, Chińczycy i Amerykanie. Natomiast nie ma różnic w wyposażeniu – w meblach, wystroju – bo to jest wszędzie takie same. To jest nasza wizytówka. Poza tym są rzeczy zdefiniowane. Trzeba znać swój produkt i mieć wiedzę związaną z marką.

Czy rynek polski nasycił się już takim dobrem luksusowym jak samochody Bentleya? Czy to jest maksimum sprzedaży?

Absolutnie nie. Na rynku polskim mamy jednostajny wzrost sprzedaży, która rok do roku zwiększa się o kilka, kilkanaście procent. Na pewno na polskim rynku nie osiągnęliśmy zenitu sprzedaży i zainteresowania marką.

Czy pęd marek i całej branży do elektryfikacji nie spowolni sprzedaży segmentu luksusowego? Czy wasi klienci nie w którymś momencie powiedzą: “12 cylindrowy silnik, ja tego nie chcę. To jest nieekologiczne.” Porównałbym to do noszenia futra.

Może kiedyś przestanie być trendy silnik 12 cylindrowy, ale nie przestanie być trendy Bentley jako Bentley. Nie wykluczam takiej sytuacji, że Bentley przestanie produkować silnik 12 cylindrowy i zamieni to na napęd elektryczny. Świat się zmienia, a Bentley razem z nim.

Od kuchni
Volvo zmierza ku giełdzie. Celuje w wycenę 20 mld dolarów
Od kuchni
Czekasz na auto w leasingu? Możesz wziąć zastępcze
Od kuchni
Ceny samochodów kompaktowych wzrosły o 63 proc.
Od kuchni
Wielki powrót Astona Martina
Od kuchni
Dealer będzie musiał odebrać wadliwe auto od klienta