fot. Chris J. Ratcliffe/Bloomberg
Informacja o prztyczku Pałacu Elizejskiego pojawiła się w dniu, gdy udziałowcy Renaulta zebrali się, aby ostatecznie zaaprobować styczniową nominację Senarda na miejsce Carlosa Ghosna. Nowy szef francuskiej grupy i sojuszu z Nissanem i Mitsubishi starał się o spotkanie u prezydenta, aby zdobyć jego poparcie dla fuzji z Fiatem Chryslerem. Została ona – jak na razie – zniweczona zastrzeżeniami ministra gospodarki Bruno Le Maire.
CZYTAJ TAKŻE: Wojna nerwów między Renaultem a Nissanem
Iskrzenie
Siedem miesięcy po aresztowaniu Ghosna sojusz z Nissanem wymaga podłączenia do aparatury podtrzymującej życie. Nie ma w nim zgody w wielu kwestiach. Japończycy odmówili zapoznania się z propozycją faktycznej fuzji z Renault, chcą także zmniejszenia udziału strony francuskiej (43,4 proc.) bezpośrednio w swojej firmie i zmian w strukturze kierowniczej, aby zamknąć epokę Ghosna. Tymczasem Senard, chcąc wymusić zgodę na mariaż z FCA zapowiedział, że Renault, jako udziałowiec Nissana, będzie blokował tę reformę, o ile nie dostanie więcej miejsc (po dwóch przedstawicieli) w trzech nowych komisjach planowanych przez Japończyków. Przegłosowanie tych zmian na WZA 25 czerwca wymaga dwóch trzecich głosów, wstrzymanie się od głosu Francuzów sprawi, że reforma upadnie.
Jean-Dominique Senard, szef Grupy Renault I Thierry Bollore, zarządzający marką Renault/ fot. Marlene Awaad/Bloomberg